poniedziałek, 26 grudnia 2011

Święta, święta ...

i...wiadomo co ;)
Podobno wszystko co dobre szybko się kończy ;)

Ostatnie dni były naprawdę cudowne !

Upływały pod znakiem leniuchowania, rodzinnych spotkań,
pysznego jedzenia, płonącego kominka,
 domowego ciepła, rozmigotanych świec,
filmów, gier, zabaw i czytania :)
Każdy miał czas na zajmowanie się tym, co lubi...

Leżę sobie właśnie na moim górolskim futrze,
dojadam ostatnie marcepanowe ciasteczka 
(orbitrek w łazience już czeka na jutrzejszą jazdę ;))
w kominku dogasa ogień, świece też się malowniczo powyginały,
Mąż obok z zapałem kończy "przechodzić" pasjonującą (nie dla mnie ;) ) grę,
dziewczynki słodko śpią (jedna w domu, druga powsinoga u babci :) ),
pochłonięta książka leży obok i jeszcze zajmuje myśli :)

Dobrze mi .... :)





A tu ze świątecznymi pozdrowieniami cała Nasza Czwórka :)






niedziela, 25 grudnia 2011

Nasza wigilijna opowieść...

Kochani ! 
Przede wszystkim pragnę Wam z tego miejsca
 złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia !
Pełne miłości, radości, zdrowia, rodzinnego ciepła, wsparcia, wiary, zrozumienia!
Abyśmy w każdym dniu pamiętali o tym jak wiele znaczą dla nas nasi bliscy,
abyśmy potrafili doceniać piękno codziennych chwil,
abyśmy nigdy nie przestali dbać o uczucia !

U nas przygotowania do wigilii rozpoczęły ciasteczka dla Św. Mikołaja :)




Dziewczynki z radością rozrządziły się na kuchennych blatach :)





I Mama też załapała się na zdjęcie ;)



Najlepsza część to oczywiście lukrowanie :)))



Julcia urzędowała ze mną w kuchni do nocy :)

Na koniec otworzyliśmy Mikołajowi drzwiczki do kominka
 i zostawiliśmy ciasteczka na talerzyku :)


Rano pozostały tylko okruchy :)

A pod choinką zaroiło się od prezentów :)


W wigilijny poranek ledwo zdążyłam się ogarnąć i zejść na dół,
gdy do kuchni też jeszcze zaspani ale z uśmiechami od ucha do ucha
i wielkim bukietem białych róż
wpadli Rodzice i Teściowie
i z Mężem na czele zaczęli tańczyć i śpiewać
100 lat!!! 100 lat!!!
:))))))))))))))))
i wśród uścisków, życzeń i łez wzruszenia wręczyli mi
wymarzony od dawna prezent :)


Rozwijałam papier z dziką radością i niedowierzaniem,
gdyż Mąż od miesiaca karmił mnie bajką, że nici z tego robota  ;)

No i już nie mogę się doczekać kolejnego pieczenia :)

Dzień moich 30-tych urodzin 
za sprawą moich najbliższych
był jednym z najbardziej radosnych i szczęśliwych dni jakie pamiętam :)






A potem już do wieczora było mnóstwo ciepła, śmiechu i wygłupów
 wśród radosnych wspólnych przygotowań do wigilijnej wieczerzy :)





Kolacja choć krótka (bo praca i druga cześć rodziny czekała ;) )
na zawsze zostanie w mojej pamięci.
Wspólnie przygotowywane potrawy, blask świec, sianko pod obrusem,
ciepło w oczach Męża,
chwila szczerych uśmiechów i uścisków przy opłatku,
wzruszony głos Mamy:
- Pięknie wszystko przygotowałaś...

Cieszę się i dziękuję Moim Rodzicom,
 że wyniosłam z rodzinnego domu ciepło i cenne tradycje,
chcę to zachować i pielęgnować aby moje dzieci też miały piękne wspomnienia :)










Wesołych Świąt!!!


















czwartek, 22 grudnia 2011

Prezentów czas :)

Zawsze pakowałam na ostatnią chwilę, w pośpiechu i nerwach.
W tym roku wydzieliłam sobie kilka godzin 
specjalnie na tę jakże przyjemną część przygotowań :)

Bez nerwów jednakże się nie obeszło, bo jak się nie denerwować
 kiedy pistolet z gorącym klejem specjalnie parzy w palce ?! :)

Jeszcze tylko wydrukuję bileciki i gotowe :)

Nie kupowałam żadnych nowych papierów ani wstążeczek
 - dlatego taki misz-masz - wykorzystałam domowe ostatki ;)









Jak widać ażurkowa podkładka pod ciasto rulezzzzzzz :)









Kropla świątecznych kolorów :)

Nie sposób się bez nich obejść 
w trakcie świątecznych przygotowań :)

 Białej gwiazdy betlejemskiej nie znalazłam, więc przygarnęłam czerwoną :)



Wraz z nią do koszyka wskoczyły cieeeepłe wełniane skarpetuchy
 i kruche ciasteczka w uroczej puszce z dziadkiem do orzechów :)
No nie mogłam się oprzeć !
Tak samo jak czerwonemu skrzatowi, który się do mnie przytulił w drodze do kasy ;)

A Mój Osobisty Mały Skrzat Domowy
 dba o to, żeby pierniczki nie doczekały Świąt :)





Soczyste pomarańcze i mandarynki roztaczają cudowną woń w kuchni
a suszone jabłka i cynamonowa kora 
czekają na swoją rolę w wigilijnych kompocie :)




Następny wpis również będzie kolorowy - bo takie właśnie prezenty Mikołaj zostawił pod choinką :)




środa, 21 grudnia 2011

Śnieg cicho pada jakby ktoś świat pudrował...

Powiem tak :)
Zazwyczaj nie lubię się mylić :)
Ale moja wczorajsza pewność dotycząca braku śniegu
to najprzyjemniejsza pomyłka ostatnich dni !!!

Bo oto dzisiejszym rankiem
 naszym oczom ukazała się wreszcie zimowa bajka...











W przypływie radości i natchnienia przystroiłam domek na zewnątrz.
Z cudownie pachnącym igliwiem i w śniegowym otoczeniu 
pracowało się baaardzo przyjemnie :)




( o kurczę - wydało się, że chadzam w szlafroku ;) )

Sosnowe gałązki ustroiły też nasze schody :)



A po zmroku jest zupełnie bajkowo ...



A teraz zabieram się za pieczenie placuszków na mój okrągly urodzinowy tort :)