W marcu jak w garncu i kwiecień-plecień,
te ludowe powiedzenia nie wzięły się znikąd ;)
Ale już jest dobrze, już jest jaśniej, cieplej, słoneczniej,
bardziej zielono!
Zanim na dobre zacznę zapełniać kartę aparatu ukwieconymi kadrami,
wrzucę tu kilka słonecznych migawek z Wielkanocnego weekendu.
Poszukiwanie ukrytych w babcinym ogrodzie słodkości
to dla naszych dziewczyn wielka radość ;)
Nie mniejsza niż tradycyjny Śmigus-Dyngus :)
Była piękna pogoda, więc wybraliśmy się rowerami do lasu
w poszukiwaniu....poroża ;)
Ekscytująca to była wyprawa, bo wszędzie trafialiśmy na ślady zwierzyny,
niestety poroża brak ;)
Znaleźliśmy za to wiosnę !
I zaprosiliśmy ją także do naszego ogrodu :)
Lecące bociany,
20-stopniowe temperatury ostatnich dni
(dzisiaj niestety już wiatr, deszcz i zimno),
kwitnące narcyzy,
wszystko to świadczy tylko o jednym
W*I*O*S*N*A*
:)
Miło Cię widzieć... I Waszą wiosnę!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia...
Pozdrawiam Martita
piękna ta Wasza wiosna :)
OdpowiedzUsuńJak wiosna, to i Arcobaleno!:) Nas też ciągnie na spacery, do lasu, na rower, po prostu na dwór, na powietrze! Aż chce mi się pielić i pogadać ze wszystkim, co w końcu wystawiło główki spod ziemi i na gałęziach:) Miło Was widzieć:) Dziewczynki rosną niesamowicie:)
OdpowiedzUsuń