..od zgiełku miasta, zatłoczonych parkingów, zakorkowanych ulic,
maksymalnej koncentracji na drogach,
szkolnego harmidru, dzwoniących telefonów, kolejek w sklepach,
siat z zakupami, betonu i asfaltu...
Odpoczywają oczy, ciało i dusza :)
Parę kroków po zielonej trawie,
Trochę leniwych bujnięć na ławce,
kilka delikatnych muśnięć wybujałej zieleni
i już czuję, że jestem w domu :)
To ten czas, kiedy zewsząd otacza nas zieleń,
piękna, głęboka, prawie nierzeczywista.
Salon otwiera się na ogród,
każde okno wypełnione jest falującą zielenią - uwielbiam to!
Bosko <3 aż dech zapiera :))) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTwój ogród nabrał szlachetności, dojrzał. Jest to niezwykłe miejsce i mam nadzieję u mnie też tak będzie za 5-6 lat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika