Ach, co to były za wzruszenia i emocje :)
I Komunia Święta Wiktorii przypadła na sam koniec maja,
dokładnie w Dzień Matki,
dlatego odważnie zaplanowałam ją na ukwieconym tarasie,
zaklinając piwonie, by zakwitły na czas ;)
Moje krzewy pozostały w malowniczych pąkach,
ale ogród Mamy obłaskawił nas wystarczająco :)
Przygotowania do przyjęcia to prawie sama przyjemność,
z nieocenioną pomocą bliskich i przyjaciół wszystko udało się pięknie,
choć deszcz, który przywitał gości wracających z kościoła
zburzył mi nerwy dość znacznie na samym wstępie ;)
Ale potem już było tak jak chciałam,
w naszym ogrodzie, wśród zieleni i kwiatów,
bliskich osób, śmiechu i radości :)
Samym przygotowaniom ceremonii w kościele
towarzyszyły również wyjątkowe emocje,
bo Wiki została wybrana
do zaśpiewania piosenki w podziękowaniu dla Rodziców.
Oj miałam ja się z tym moim zbuntowanym aniołem,
miałam ;)
Niby chciała, ale bała się,
publicznych występów unika jak ognia,
trudno ją namówić do wyrecytowania wiersza a tu taka rola.
Zgodziła się a potem błagała mnie,
płakała i wściekała się, żeby wszystko odmówić
a ja tłumaczyłam, że już za późno,
że nie fajnie tak zmieniać zdanie i robić pani katechetce problemy,
bo kto teraz zaśpiewa,
że warto podejmować trudne wyzwania,
bo dzięki temu człowiek może przeżyć w życiu coś ciekawego,
że trzeba przełamać strach i się odważyć...
Prób śpiewu było raptem 3 albo 4,
ale z każdą widziałam jak się otwiera, odważa, uśmiecha :)
No i finalnie wyszło pięknie,
dostarczyła całej rodzinie niecodziennych wzruszeń
i będziemy mieli co wspominać :)
Cała uroczystość miała miejsce w pięknej Kolegiacie w Stargardzie,
a przed mszą dzieci zbierały się na ryneczku pod stargardzkim Ratuszem.
Wiki z niecierpliwością czekała na przyjście swojej przyjaciółki z klasy :)
A tu link do wykonania piosenki
"Alleluja dla Rodziców".