niedziela, 7 sierpnia 2011

Nadmorska przygoda !

Dawno mnie nie było bo ostatnio dużo się u nas dzieje :)
A konkretnie cały kończący się właśnie tydzień 
obfitował w takie wydarzenia jak 
dwie imprezy urodzinowe, wesele, rozmowy kwalifikacyjnne
 i wakacyjne wyjazdy :)

A pomysł na ten ostatni zrodził się w naszych głowach 
któregoś slonecznego sierpniowego południa...

Siedziałyśmy z siostrą, mamą i dziećmi na nagrzanych kamiennych schodach
i wzdychałyśmy z nudów...
- a może by tak pojechać nad morze.... z dziećmi, ale bez chłopów...pociągiem?! :)

Myśl ta w mig poderwała nasze serca i nogi :)
Przygoda, przygoda, każdej chwili szkooooda !!
Całe podekscytowane sprawdzałyśmy kolejowe połączenia w tym dniu, 
gorączkowo myślałyśmy co najpotrzebniejszego spakować w podręczne bagaże, 
które będziemy musiały o własnych siłach targać,
dzwoniłyśmy do mężów po przyzwolenie:

- Wy chyba zwariowałyście ?! Pociągiem? Z dziećmi, wózkami i tobołami?
 Przecież zawioziemy Was samochodem, będzie szybciej i wygodniej !

Ale my chcemy przygoooodę ! :) Nie tam żadnym samochodem !

Więc zawieźli nas tylko na dworzec i z niedowierzaniem zostawili na peronie :)

I się zaczęło !

Na początku było fajnie,
 dzieci z zainteresowaniem obserwowały pociągi, podróżnych.
Tyle nowych i ciekawych rzeczy wkoło !


Ale kiedy na tablicy pojawiła się informacja o skromnym opóźnieniu (!) - miny nam zrzedły..


Dwie godziny spędzone na kolejowym peronie wydawały się ciągnąć w nieskończoność...




ale w końcu po wielu bojach i przebojach dotarliśmy do przedziału !


i od razu zarządziłyśmy zbiorowe mycie :)


Podróż nie była taka długa 
ale utrzymać troje kilkulatków w ryzach to jednak nie lada wyzwanie :)




:)



W końcu jednak późnym wieczorem rozbrykane towarzystwo dojechało do celu :)



a kiedy objuczone po zęby w końcu dotarłyśmy do swojej kwatery dzieciaki odleciały :)


Rankiem wyspani i z nowymi siłami 
(choć spanie w jednych łóżkach z dziećmi nie należy do najbardziej komfortowych :) ) 
zaczęliśmy wakacjowanie :)




i zaraz po śniadaniu wyruszyliśmy na spacer :)









Wiki na widok wody dostaje amoku :)
Od razu zdejmuje buty bez przerwy krzycząc

- badaaaaaaa!!!







Z tego też względu pobyt na plaży był krotki, 
dzieciaki rwały się do wody straaasznie 
a my nie miałyśmy przecież ręczników, kocy, 
nie mówiąc już i parawanie, czy leżaku - jednak wyjazd bez mężczyzn ma swoje minusy ;)











Wyjazdy z dziećmi to oczywiście lody, gofry, dmuchane zamki, trampoliny i inne cuda na kijach :)





nawet przy obiedzie nie ma chwili spokoju :)


Ale taką chwilkę udało mi się wyrwać następnego dnia rano.
Kiedy dzieciaki szykowaly się do śniadania
 ja wyskoczyłam z aparatem na plażę,
 żeby uwiecznić parę nadmorkskich widoków - było cudownie!
Plaża pusta, morze spokojne, mewy ciche :)










Wyprawa nie była długa ale na długo pozostanie nam w pamięci :)

Najbardziej chyba podróż naszą cudowną koleją...
zaczynając od opryskliwej i niekompetentnej obsługi, 
poprzez opłakane w stanie pociągi, na kiepskich połączeniach kończąc !
Że już nie wspomnę o opóźnieniach :)
Nasz przedział był nawet w polsatowskich wiadomościach :)

Ale fajnie było !




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz