Dawno mnie nie było bo ostatnio dużo się u nas dzieje :)
A konkretnie cały kończący się właśnie tydzień
obfitował w takie wydarzenia jak
dwie imprezy urodzinowe, wesele, rozmowy kwalifikacyjnne
i wakacyjne wyjazdy :)
A pomysł na ten ostatni zrodził się w naszych głowach
któregoś slonecznego sierpniowego południa...
Siedziałyśmy z siostrą, mamą i dziećmi na nagrzanych kamiennych schodach
i wzdychałyśmy z nudów...
- a może by tak pojechać nad morze.... z dziećmi, ale bez chłopów...pociągiem?! :)
Myśl ta w mig poderwała nasze serca i nogi :)
Przygoda, przygoda, każdej chwili szkooooda !!
Całe podekscytowane sprawdzałyśmy kolejowe połączenia w tym dniu,
gorączkowo myślałyśmy co najpotrzebniejszego spakować w podręczne bagaże,
które będziemy musiały o własnych siłach targać,
które będziemy musiały o własnych siłach targać,
dzwoniłyśmy do mężów po przyzwolenie:
- Wy chyba zwariowałyście ?! Pociągiem? Z dziećmi, wózkami i tobołami?
Przecież zawioziemy Was samochodem, będzie szybciej i wygodniej !
Ale my chcemy przygoooodę ! :) Nie tam żadnym samochodem !
Więc zawieźli nas tylko na dworzec i z niedowierzaniem zostawili na peronie :)
I się zaczęło !
Na początku było fajnie,
dzieci z zainteresowaniem obserwowały pociągi, podróżnych.
Tyle nowych i ciekawych rzeczy wkoło !
Ale kiedy na tablicy pojawiła się informacja o skromnym opóźnieniu (!) - miny nam zrzedły..
Dwie godziny spędzone na kolejowym peronie wydawały się ciągnąć w nieskończoność...
ale w końcu po wielu bojach i przebojach dotarliśmy do przedziału !
i od razu zarządziłyśmy zbiorowe mycie :)
Podróż nie była taka długa
ale utrzymać troje kilkulatków w ryzach to jednak nie lada wyzwanie :)
:)
W końcu jednak późnym wieczorem rozbrykane towarzystwo dojechało do celu :)
a kiedy objuczone po zęby w końcu dotarłyśmy do swojej kwatery dzieciaki odleciały :)
Rankiem wyspani i z nowymi siłami
(choć spanie w jednych łóżkach z dziećmi nie należy do najbardziej komfortowych :) )
zaczęliśmy wakacjowanie :)
i zaraz po śniadaniu wyruszyliśmy na spacer :)
Wiki na widok wody dostaje amoku :)
Od razu zdejmuje buty bez przerwy krzycząc
- badaaaaaaa!!!
Z tego też względu pobyt na plaży był krotki,
dzieciaki rwały się do wody straaasznie
a my nie miałyśmy przecież ręczników, kocy,
nie mówiąc już i parawanie, czy leżaku - jednak wyjazd bez mężczyzn ma swoje minusy ;)
Wyjazdy z dziećmi to oczywiście lody, gofry, dmuchane zamki, trampoliny i inne cuda na kijach :)
nawet przy obiedzie nie ma chwili spokoju :)
Ale taką chwilkę udało mi się wyrwać następnego dnia rano.
Kiedy dzieciaki szykowaly się do śniadania
ja wyskoczyłam z aparatem na plażę,
żeby uwiecznić parę nadmorkskich widoków - było cudownie!
Plaża pusta, morze spokojne, mewy ciche :)
Wyprawa nie była długa ale na długo pozostanie nam w pamięci :)
Najbardziej chyba podróż naszą cudowną koleją...
zaczynając od opryskliwej i niekompetentnej obsługi,
poprzez opłakane w stanie pociągi, na kiepskich połączeniach kończąc !
Że już nie wspomnę o opóźnieniach :)
Nasz przedział był nawet w polsatowskich wiadomościach :)
Ale fajnie było !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz