Na razie tylko kropla, roziskrzona w promieniach słońca,
ale to już wystarcza
by oddech zwolnił błogo
a usta same rozciągnęły się w uśmiechu :)
Po całym tygodniu gonitwy, szarzyzny miejskiej
i różnych zawirowań w codziennych obowiązkach,
te chwile zatrzymania wzroku na wiosennych kolorach,
na zieleni, na błękicie nieba
są dla mnie jak antidotum na stres.
A mnogość pączków na gałęziach to zapowiedź,
że teraz to dopiero będzie się w ogrodzie działo :)
Pięknie. Wierzę, że i u mnie kiedyś, za parę lat będzie podobnie :)
OdpowiedzUsuńNiech już się dzieje! Wyjątkowo w tym roku nie mogę doczekać się ciepła i eksplozji kwiatów, pąków i kolorów...pozdrawiam najcieplej jak się da:)
OdpowiedzUsuńFeria barw!
OdpowiedzUsuńSzkoda , że pogoda taka paskudna . I nie zanosi się na poprawę. U mnie w tym roku postawiłam na biel. Ale nie ma warunków żeby to wszystko zasadzić. Czekam na pogodę.
Pozdrawiam Patti
grey-home.blogspot.com
Pięknie jak zawsze:) Najbardziej podobają mi się te tulipany, to chyba nowość w tym roku, co?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Cieszę się, że znów się odezwałaś.
OdpowiedzUsuńBrakowało mi Twoich fantastycznych zdjęć.
Ogród jak zwykle zachwyca.
Serdeczności - Małgorzata
U Ciebie jakoś szybciej ogród rozkwita :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie jakoś szybciej ogród rozkwita :)
OdpowiedzUsuń