Dziś przed południem odwiedziła mnie koleżanka...
O tej umówionej wizycie przypomniałam sobie niemal w ostatniej chwili :)
W spiżarce ze słodkości do kawy znalazłam tylko suche herbatniki,
więc szybko wyszperałam na kulinarnym blogu ten oto obiecujący przepis:
i tym sposobem kawę na tarasie umiliły nam cytrynowe słodkości :)
Zaraz potem wzięłam Młodsze Dziecię pod pachę
i wiejską dróżką (przez ogródek...lalalala :) )
pobiegłam do Mamy i Siostry na lepienie pierogów z truskawkami :)
Oj wesołe to było lepienie :)
W obszernej kuchni Rodziców, wśród muzyki, glośnych śpiewów,
tańców z wałkiem, gromkiego śmiechu
i biegających boso dzieci :)
A przy stole ruch jak w Rzymie :)
Nie bez powodu nazwali nas kiedyś wariacką włoską rodzinką :)
A na zakończenie dnia...słodki zapach maciejki
pachnie po prostu bajecznie!
I równie bajecznie zapowiada się mój oleander!
I wieczorne ujęcie pelargonii - kwiatowa wizytówka domu :)
ja się wpraszam na takie ciacho w TAKIM ogrodzie i tAAAAAkim towarzystwie:-))))
OdpowiedzUsuńA kiedy? A kiedy??? :)
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią takie wproszenie przyjmuję :)
Nie no a gdzie zdjecie tańców z wałkiem ??:) chetnie bym to zobaczyła no i zjadłabym pierogów z truskawkami pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńszalir - akurat nikt nie miał pod ręką aparatu - a byłoby co oglądać ;)
OdpowiedzUsuń