Nie mam weny na nic..
Nie mówię tu o żadnej konkretnej twórczości...
Ostatnio nie mam weny tak ogólnie, na spacery, zabawy, rozrywki, wyjazdy.
Nie chce mi się nic.
Nawet książkę odstawiłam..
Czuję się ogłupiona tym siedzeniem w domu.
Nie potrafię zaplanować urlopu, na który tak się cieszyłam !
Przed nami weekend i znów zapowiadają chmury, deszcze...
Zła jestem sama na siebie, że tak marudzę !
Nie chcę...ale to silniejsze ode mnie!
Każdy dzień do znudzenia podobny do poprzedniego..
Takie nastroje to na jesieni nie dziwią..ale w środku lata??
W przypływach energii wymyślam coraz to nowe zajęcia,
które pozwalają choć na chwilę uśmiechu :)
I tak np namówiłam Męża na przemeblowanie w salonie :)
Pierwsze od czasu kompletnego umeblowania się
(nie licząc początków na tarasowych meblach ;) ).
Ale fajnie - mam całkiem nowy pokój :)
I w końcu komodę "jadalnianą", w której zamieszkają serwetki, ściereczki, świece
i inne stołowo-kuchenne sprawy :)
Czasem rozwiązania są tak blisko, że ich nie zauważamy!
Zawsze chciałam mieć taką komodę, witrynkę, czy kredensik w pobliżu stołu.
W poprzednim ustawieniu nie było to możliwe,
a komoda stała w pokoju obok i nie pełniła żadnej konkretnej funkji.
W salonie prezentuje się o wiele lepiej !
I aż się prosi aby poustawiać na niej ramki z naszymi rodzinnymi zdjęciami :)
Muszę pomyśleć w tym temacie ;)
W temacie ramek konkretnie...bo rodzinnych zdjęć Ci u nas dostatek :)
Oddając sprawiedliwość pogodzie - wczoraj było naprawdę idealnie.
Piękne, ciepłe słońce a do tego orzeźwiający wietrzyk.
Czyste błękitne niebo upstrzone białymi strzępami chmur !
Bosko!
Korzystając z tej pięknej okazji mam oczywiście nieco zdjęć :)
Trochę prywaty :)
clematisy w tym roku sprawiły mi wiele radości !
Dosadziłam im trochę towarzystwa - w następnym sezonie się okaże czy to był dobry pomysł.
Malwy też cieszą mnie ogromnie - mają piękne pełne kwiaty.
Lawenda w tym roku zaniemogła w przytarasowym gąszczu - ale za to perovskia nadrabia :)
I jeszcze kilka kwiatków :)
I najpiękniejsze kwiatki :)
Szperam też po kulinarnych blogach
- jak tak dalej pójdzie znów będzie trzeba z doktorem dukanem zacieśnić kontakt ;)
Przedwczoraj upiekłam drożdżówki z serem i wiśniami (pomagałam siostrze drylować ;) )
A dziś dla moich sikorek - śniadaniowe pancake'sy :)
W sam raz na taką burą pogodę za oknem !
Pierwszy raz smażyłam, pierwszy raz jadłam - jestem na tak :)
Oprócz tego, że idą w boczki ;)
Jakby ktoś chciał się pokusić to odsyłam na bloga:
Smacznego !
Będzie lepiej! Życie nie może być nieustanną składanką samych dobrych dni, muszą być i gorsze, żebyśmy umieli te pierwsze docenić.
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że niedługo coś wymyślisz.
Ja marzę o witrynce- stoi sobie w moim rustykalnym, wiejskim domku- w szufladce z napisem największe marzenie. Oby mi życia starczyło na realizację ;)
Pozdrawiam!
Wiem jak sie czujesz... bedzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńJa tez wlasciwie sie dziwie, ze tak samo sie czuje...
Ale tylko cos Ci powiem... po 1sze masz fajna rodzinke, po 2gie przepiekny domek... o ogrodzie to juz nawet nie bede nic mowic - po prostu zazdroszcze niesamowicie :), po 3cie Ladna Kobitka jestes :)))) jeszcze 4te - super blog masz, ktory mi dodaje sily i czesto jak go czytam to sie usmiecham sama do siebie :)))
Tez siedze z dziecmi w domu... szukam pracy i tak jakos nijako jest... mam nadzieje, ze bedzie lepiej :)
A do tego wczoraj bylam w wielkim supermarkecie... tutaj wielka kolejka do kasy... a przy tej wielkiej kolejce ksiazki... a tam niespodzianka sie usmiecha do mnie - Twoja polecona ksiazka. Jak tu nie wziasc :) do tego kosztowala bardzo tanio :) szkoda tylko, ze po angielsku... moze zamowie z Polski.
Dziekuje za blog!!!
Pozdrowienia
Basia
Narobiłaś mi smaka na te pancakes i też zrobiłam dzisiaj :D A co do nastroju, to czasem tak jest. No bo ile można w domu siedzieć.
OdpowiedzUsuńArco Ty dzielna kobieta jesteś i mimo, że czasem dopadają smutki to dasz radę i coś wymyślisz. I ja to już chyba mówiłam ale piękna z Ciebie Mamuśka :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjeju jaka Ty jesteś piękna!!i zewnętrznie i duchowo:))tak pięknie ciepło i zwyczajnie u Ciebie:))ja od września zostanę w domu sama ,dzieci pójdą do szkoły i przedszkola , a ja??po latach siedzenia w domu zacznę szukać pracy...nawet nie chce o tym wrześniu myśleć...buziaki
OdpowiedzUsuńszmaragdova - Twój wiejski domek to dopiero będzie miał duszę ! Trzymam kciuki za spełnienie marzeń ! A z tym życiem to nie przesadzaj - przecież my młode laski jesteśmy :)
OdpowiedzUsuńBasia - witaj u mnie ! Też tak mam jak czytam inne ulubione blogi :) Czasem działania innych potrafią nas zmotywować do własnych !
Sao - i jak - smakowały? Ja muszę sobie jakiś szlaban na kuchnię założyć ;) No tak - to siedzenie w domu ... daje się czasem we znaki!
szalir - dziękuję :) No i masz rację - nie sposób dołować się bez przerwy :)
florysztuka - dziękuję za komplementa ;) Ja też o wrzesień się boję bo moje obie sikorki pójdą do żłobka/przedszkola - i co ja wtedy ze sobą pocznę ;) Bardzo bym chciała być dobrej myśli, że do tego czasu uda mi się znaleźć pracę, ale po kilku m-cach poszukiwań zaczynam tracić nadzieję...