Mamy lipiec.
Powinno być gorąco i słonecznie...
...a tymczasem ja od rana chodzę w grubych wełnianych skarpetach,
opatulona w koc...zimnooo !
Niebo zasnute chmurami, co jakis czas słońce przedziera się przez nie,
przypominając jak jest przyjemnie gdy tak rozświetla wszystko wokół..
ale już za chwilę znowu szaro..a do tego mży i kropi...jesień normalnie..
Dzięki tej pogodzie w domu trwają różne niecodzienne porządki.
Z gabinetu wyfrunęły wszystkie zabawki - do końca miesiąca czekam na zamówioną sofę,
może uda mi się stworzyć jakąs dekorację na ścianę
i w końcu powstanie tam przyjemni kącik do czytania :)
W szafie z butami też się zrobił porządek - po co nam tyle butów??? :)
Pracownia się sprząta...powoli przymierzam się do zamiany jej na sypialnię dla Dziewczynek..
No bo co tu robić, gdy za oknem taka pogoda..?
A jeszcze kilka dni temu było tak pięknie:
I moja wielka ogrodowa radość - oleander :)
W weekend znów się trochę napiekłam :)
Najpierw powstał urodzinowy tort dla przyjaciółki ze szkolnej ławy :)
Pracuje w aptece, więc pomysł z receptą na "Szęęęście" :) sam wpadł do głowy :)
I impreza też się udała - gardło zdarte po grupowych występach karaoke :)
A wczoraj na osłodę słoty za oknem
raczyliśmy się pavlovą - prosty i naprawdę rewelacyjny deser - polecam !
I mimo kiepskiej pogody życzę udanego tygodnia !
P.S. tfu, tfu, żeby nie zapeszać...prognozy pogodowe na następne dni są jednak optymistyczne :)
Podobno od środy ma być ładnie :-) OBY :-)))))
OdpowiedzUsuńDzięki takim ciepłym, kwiatowym zdjęciom od razu lepiej w tak pochmurny, deszczowy i zimny dzień... za oknem mam 11 stopni ... skandal!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Do takiego ogrodu to to słonko prędko, oj prędko wróci:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
hahaha, tort bosski:-))))
OdpowiedzUsuńA Pavlova... mam slinotok. Szkoda że ja nie mogę robić takich pyszności w domu:-/. Nic to, może kiedyś Alek wyrośnie z alergii.
Piękne zdjęcie w nagłówku :) Life goes by...
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy wpis ;)
Pozdrawiam serdecznie. :)