Dni mijają tak szybko,
wielkimi krokami zbliża się listopad..
I choć jeszcze żółte kobierce liści szeleszczą miło pod nogami,
a słońce maluje na drzewach pomarańcze i czerwienie
to mamy już świadomość, że zbliża się nieuchronnie druga część jesieni,
ta z deszczem, zimnym wiatrem i szarugą...brrr
Póki pogoda dopisuje korzystamy z jej dobrodziejstw na spacerach :)
Wiecie na co Im te kije? :)
Bo po drodze spotkaliśmy byka, który zerwał się z łańcucha !
I choć Mój Mąż twierdzi do dziś, że to była krowa,
to ja żadnych wymion tam nie widziałam...
Uciekaliśmy co sił w nogach ;)
A Mąż śmiał się, że na wsi mieszkamy a byle krowy się boimy!
Ale najgrubszego drągala dzierżył w dłoni ;)
Koniec końców, gdy w drodze powrotnej
wielki czarny jegomość zagrodził nam drogę
i ani myślał ruszyć z miejsca,
Mąż wymachując tym drągiem i mrucząc pod nosem coś w stylu (nu! wio! paszłaa!)
zagonił bestię na łąkę i wykazując się wielkim bohaterstwem przypalował ją z powrotem :)
Nawet nasz kot był z niego dumny :)
Niestety miniony weekend nie był za wesoły,
bo już w piątek w nocy trafiliśmy z Wikcią do szpitala
w obawie przed odwodnieniem.
Jakiś okropny jelitowy wirus się przyplątał
a nasz Mały Patyczak (jak nazywa ją Dziadek Marek)
męczył się strasznie, nie chciał jeść i pić i ciągle tylko zatykał rączką buzię wołając:
- misećkę!
(wiadomo, do czego ta miseczka...)
W szpitalu było już lepiej, ale teraz jestemy w domu
a ona znowu markotna i pokazuje, ze brzuszek boli...
Na koniec pokażę Wam jeszcze moje ostatnie tortowe odkrycie,
które po włosku nazywa się nie inaczej jak
TORTA ARCOBALENO :)
Czyli cieszący oczy tęczowy tort !
Zobaczyłam go na blogu "mojewypieki"
i strasznie zapragnęłam zrobić podobny :)
Tym bardziej, że okazja była jak znalazł - 5 urodziny synka koleżanki :)
Ja jednak zrobiłam go na spodach biszkoptowych - jakoś pewniej się czułam :)
Wyszło tak:
a tu po obłożeniu lukrem plastycznym
(jak tylko odwróciłam się, by sięgnąć po aparat usłyszałam
- Mamo! Moge łobacić?
I zanim zdążylam zareagować Wikcia wsadziła palec w napis Wiktor,
doprowadzając mnie prawie do zawału ;) )
ale za to jak dzielnie pomaga w zmywaniu :)
Arco, jak milo do ciebie zajrzec Kobitko :))
OdpowiedzUsuńPo pierwsze mam nadzieje, ze Malenka ma sie dobrze. Niestety my tez mielismy weekend szpitalny, bo Olek złapał wirusa i mało pluc nie wypluł. Duzo zdrowia dla was wsiech!
Mąż mega dzielny, a "krowa" to pewnie wsciekła byla :P albo szalona ;)
Torcik pieeekny! gratuuluje umiejetnosci, ale najbardziej to ci gratuluje Kochana ostatniego zdjecia małej pomocnicy. Jest po prostu bomba!!! Powinnas w ramki i do kuchni wieszac!
Pozdrawiam cieplo,
Zuza
JAK ZWYKLE JESTEM PEŁNA PODZIWU :) MAM NADZIEJĘ ,ZE MALENKA MA SIĘ LEPIEJ :) A ZDJĘCIA SA PIĘKNE WSZYSTKIE , NADAL NIE WIEM JAK TY NAD WSZYSTKIM PANUJESZ . POZDRAWAIM CIEPLUTKO I DUUUUUZO ZDROWKA ŻYCZĘ
OdpowiedzUsuńANIA S .OGRODNICZKA
Dziękuję za życzenia zdrowia - mam nadzieję, że szybko się pożegnamy z tym wirusem!
OdpowiedzUsuńDemostenes - oooo Ty wiesz? Masz rację ! Ta krowa na pewno była szalona :)
A jeśli chodzi o ostatnie zdjęcie - sporo się na nim dzieje ;) Blat pływa, gąbki fruwają - tak to jest jak się dwulatka za zmywanie bierze ;)
Aniu S. - ogarniam jak mogę i staram się jak najwięcej (a i tak duuużo więcej bym chciała ;) ) z dni wycisnąć bo przecież z każdej z tych chwil składa się nasze życie ! Trzeba dbać o to, żeby bylo jak najbardziej radosne i kolorowe !
Pozdrawiam !
Arco tort piekny!
OdpowiedzUsuńW sobote moj syn bedzie mial 9 urodziny i tez chciałabym mu zrobic taki tort!
napisz prosze jakich barwnikow uzylas?
I spodow nie robilas z przpisu,ktory jest podany na blogu moje wypieki tylko ze swojego przepisu?
dzieki za wszelkie info :)
pozdrawiam
Ja używam barwników w proszku - mam 4 (żółty, zielony, niebieski i różowy) i mieszam :)
OdpowiedzUsuńSpody robiłam tak jak na blogu Dorota napisała - w aluminiowych foremkach, tylko ciasto normalne jak na biszkopt - odpowiednio powiększone i podzielone na 6 miseczek :)
Arco, tarfiłam na Twój blog zupełnie przypadkowo, a kojarzę Cię jeszcze z FM :). Już lata lateczne tam nie zaglądałam. Gratuluję bloga i pięknych zdjęć.
OdpowiedzUsuńMam pytanie o barwniki do ciasta - gdzie je kupujesz i jakich firm, bo też się chyba do tego tęczowego tortu przymierzę :).
Pozdrawiam, Lucia
Lucia - miło Cię widzieć :)
OdpowiedzUsuńJa mam barwniki w proszku zakupione w sklepie sweetdecor.pl - bardzo wydajne - jestem z nich zadowolona!
Pozdrawia !
ooo ten tort też wpadł mi w oko :-) ale jeszcze nie miałam odwagi się za niego wziąć :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam te Twoje torty :-) pięknie dekorowane :-)
Dzięki Karla !
OdpowiedzUsuń