Pasowanie na Starszaka Julcia przeżywała już od dawna.
Powodem największym owego przeżywania i stresu
był oczywiście publiczny występ.
był oczywiście publiczny występ.
Bo Moja Julcia w domu zamęcza wszystkich swoimi występami,
potrafi wyrecytować wierszyki występujących kolegów i koleżanek,
ale jak przychodzi dzień przedstawienia to koniec...
I tak np. w ubiegłym roku przy okazji Dnia Mamy (zdaje się)
Moja Julcia jako jedyna z całego przedszkola
wyszła na środek z mikrofonem i nie wydusiła z siebie ani słowa ;)
No cóż...
niedaleko pada jabłko od jabłoni ;)
Do dziś pamiętam marmurkową skórę na trzęsących się ze stresu dłoniach,
przed każdym semestralnym publicznym występem w szkole muzycznej.
To była niewątpliwie moja dziecięca trauma ;)
Nie liczyłam więc na wiele jadąc na dzisiejszą uroczystość,
uprzedziłam nawet nową Panią Przedszkolankę,
że Julcia może taki numer znów wywinąć...
I żeby Pani się nie sugerowała jej świetną pamięcią i odwagą na luźnych próbach ;)
I Pani wymyśliła, że da Julci wspólną rolę z kolegą - żeby jej było raźniej :)
uprzedziłam nawet nową Panią Przedszkolankę,
że Julcia może taki numer znów wywinąć...
I żeby Pani się nie sugerowała jej świetną pamięcią i odwagą na luźnych próbach ;)
I Pani wymyśliła, że da Julci wspólną rolę z kolegą - żeby jej było raźniej :)
A ja tłumaczyłam Dziecku, że ją rozumiem, że to nic takiego,
że jak nie powie to świat się nie zawali, że ja będę siedzieć w pierwszych rzędach
(specjalnie wcześniej wyjechałam, żeby miejsce zająć ;))
i żeby nie patrzyła na tych wszystkich ludzi
tylko na mnie - i będzie jak w domu ;)
No i Dziecko mnie zaskoczyło tak pozytywnie,
że o mało się z tego szczęścia nie rozpłakałam ;)
Ku pamięci - parę fotek z tej dzisiejszej radosnej uroczystości ;)
A po występach tradycyjnie już poczęstunek.
Mój Łasuch chyba na tę chwilę czekał najbardziej :)
A Rodzice mogli znów choć przez chwilę poczuć się jak dzieci :)
A jeszcze niedawno była taaaka malutka
i zamiast mleczko i jajeczko mówiła mokik i jajokik ;)
A liczyć zaczynała:
jegen, gwa :)))
wszystkie fotki śliczne:)) impreza zatem się udała:))
OdpowiedzUsuńAle piękne zdjęcia a uczennica powala pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Julenki! Pieknie sie postarała, az tu sama dumna jestem z niej! I dla Mamy tez :***
OdpowiedzUsuńJa niestety tez z tych typow, co chojraczą, a jak co do czego to buzia w ciup i cisza ;))
Pieknie Julka wygladala!
PIĘKNIE SIĘ PREZENTOWAŁA TWOJA CÓRCIA :) FAJNIE ,ZE MA TAKIE NAUCZYCIELKI KTÓRYM SIE CHCE COS Z DZIEĆMI ROBIĆ. W KONCU TO OD NICH ZALEZY JACY LUDZIE WYROSNĄ Z NASZYCH POCIECH :) ZDJĘCIA JAK ZWYKLE ŚLICZNE:) POZDRAWIAM ANIA S. :)
OdpowiedzUsuńPiękna jak zawsze :-) GRATULACJE :-)
OdpowiedzUsuńo u nas też jest system serduszkowy :-)
SIORA pisze:
OdpowiedzUsuńA biedny chłopiec prawie że żebrał o mikrofon przy Julce hihihi jak to komicznie wygląda !! Baby górą!!!! :)))
oj to dumna mama musi byc wyjątkowo. Gratuluje starszakowi :) sama bym te słodkości chętnie zjadła.
OdpowiedzUsuń