Miniony majowy weekend upłynął pod znakiem pieczenia :)
Strasznie to polubiłam !
Moja Mama nadziwić się nie może :)
Zanim wyszłam za mąż i rozpoczęłam rodzinne życie
nie umiałam nawet zrobić naleśników...
W ogóle wszystkie ciastowo-naleśnikowo-kopytkowo-pierogowe sprawy w kuchni
omijałam szerokim łukiem.
Bądźmy szczerzy.
Kuchnię omijałam szerokim łukiem a zmywanie w szczególności :)
Po kilku latach od wyprowadzenia się z rodzinnego domu
znalazłam w starych książkach wyrwaną z kratkowanego zeszytu kartkę
a na niej kilka zdań skreślonych ręką Mojej Mamy...
- Moja córka nic nie pomaga w domu, tylko się pindruje na przyjście chłopaka.
To o mnie.
Miałam wtedy około 18-tu lat
... a ów chłopak został później moim mężem :)
Ale wracając do teraźniejszości -
najpierw upiekłam orzechowy sernik, który wszystkim smakował :)
przepis na niego znajdziecie tu:
nie obeszło się oczywiście bez małych modyfikacji,
bo w moim wiejskim sklepiku dostałam tylko zwykłe herbatniki,
więc zmieliłam je po prostu z gorzką czekoladą :)
Do masy też miałam za mało sernikowego twarogu,
ale z lodówce znalazłam zwykły chudy twaróg,
więc aby z tej chudości nie skrzypiał w zębach po zmieleniu dodałam do niego kremówki :)
Wyszło pysznie!
Na dzisiejszą niedzielę piekłam dwa komunijne torty - dla chłopca i dla dziewczynki.
Od jakiegoś czasu robię biszkopt "rzucany" z tego przepisu:
Jest bardzo prosty w obsłudze i zawsze pięknie wychodzi!
Trzeba tylko uważać aby nie "pęknąć" podłogowych płytek :)
Moje wyszły tak:
Piekłam je w większych tortownicach, więc zrobiłam z 1,5 porcji.
A tu już gotowe torty:
Nalepiłam się przez cały ranek - dobrze, że teściowa za ścianą mieszka to użyczyła lodówki
bo dwa torty nijak nie chciały się zmieścić do mojej własnej :)
Pogoda nam się trochę zepsuła,
co jednak nie przeszkodziło nam w sobotnim griilowaniu
na zadaszonym tarasie :)
Zanim jednak nastąpiło ochłodzenie, mogliśmy się nacieszyć pełnym słońcem :)
a dzieciaki cieszyły się najmocniej, korzystając ile sił z ciepłej pogody :)
Ogród też w majowym rozkwicie :)
W zasadzie tegoroczna wiosna jest bardzo letnia,
krótkie spodenki, koszulki czy nawet leżakowanie w pełnym słońcu to normalka :)
Ależ będziemy mieli naładowane akumulatorki na zimę :)
Miłej niedzieli!
jestem pod wrażeniem ciast :-)
OdpowiedzUsuńa ten biszkopt to aż muszę wypróbować bo nie wierze ;-)
taras macie fantastyczny - pewnie rewelacyjnie się na nim odpoczywa :-)
wspaniałe ciasta - na pewno pyszne! gratuluję umiejętności :)) Przyjemnie tu u Ciebie :) Będę wpadać :)
OdpowiedzUsuńKarlita - też nie wierzyłam :) Ale zapewniam - działa! Właśnie zaraz zabieram się za kolejny tort na sobotę :)
OdpowiedzUsuńbossanova - witam w skromnych progach :) Dziękuję za miłe słowa i zapraszam do odwiedzin :)