Dziś przy niedzieli budzik zadzwonił punkt siódma !
Ociągając się nieco i wspierając elektronicznymi drzemkami wstałam z łóżka..
Pora na lepienie tygryska z masy cukrowej :)
Torcik chłodził się całą noc, przełożony owocowymi masami,
(tym razem agrest i malina)
ale lukier plastyczny nakładam na ostatnią chwilę,
żeby wytrzymał w pożądanym stanie jak najdłużej, bo
po kilku godzinach na torcie zaczyna się powoli "pocić" ;)
Z tygryskiem łatwo nie było, jak to z psotnikami bywa ;)
Myślałam, że wydrukuję sobie jakiś szablon.. i odrysuję, żeby było prościej,
ale niestety - tygrysek wychodził długi i chudy, wcale nie jak na tort przystało,
a poza tym w takiej formie nie zmieściłby mi się
ani w okrągłym pojemniku do przechowywania tortów
ani w kwadratowym pudełku...
Musiałam więc go nieco zmodyfikować do moich domowo-produkcyjnych możliwości
i koniec końców malowałam, rysowałam i wycinałam od ręki ;)
Wyszło tak :)
Przed nami szara i wietrzna niedziela...
Zaraz zaparzę sobie kawę i wyszperam z puszce ze słodyczami
kilka kostek orzechowej czekolady :)
Muszę nabrać sił bo w sypialni czeka na mnie góóóra prania
do poskładania i pochowania w szafy i szuflady
- to chyba najbardziej nudna domowa czynność !
Mąż pojechał do pracowni montować biały, drewniany kominek na świece,
strasznie jestem ciekawa efektu !
Miłej niedzieli!
Uważam że wyszło wspaniale najlepsze prace od ręki ja też jak wpadne w szał robię na potegę gratuluje podziwiam
OdpowiedzUsuńNo proszę, w takim razie powoli wkraczasz w rzeźbiarstwo:-)
OdpowiedzUsuńno piękny torcik :)
OdpowiedzUsuńszkoda że tak daleko mieszkasz bo bym dla swoich dziewczynek taki zamówiła :)
pozdrawiam