niedziela, 14 listopada 2010

Kolejny tort!

Dziś przy niedzieli budzik zadzwonił punkt siódma !
Ociągając się nieco i wspierając elektronicznymi drzemkami wstałam z łóżka..
Pora na lepienie tygryska z masy cukrowej :)

Torcik chłodził się całą noc, przełożony owocowymi masami, 
(tym razem agrest i malina)
ale lukier plastyczny nakładam na ostatnią chwilę, 
żeby wytrzymał w pożądanym stanie jak najdłużej, bo
po kilku godzinach na torcie zaczyna się powoli "pocić" ;)

Z tygryskiem łatwo nie było, jak to z psotnikami bywa ;)
Myślałam, że wydrukuję sobie jakiś szablon.. i odrysuję, żeby było prościej, 
ale niestety - tygrysek wychodził długi i chudy, wcale nie jak na tort przystało,
a poza tym w takiej formie nie zmieściłby mi się
 ani w okrągłym pojemniku do przechowywania tortów
ani w kwadratowym pudełku...
Musiałam więc go nieco zmodyfikować do moich domowo-produkcyjnych możliwości
i koniec końców malowałam, rysowałam i wycinałam od ręki ;)

Wyszło tak :)



Przed nami szara i wietrzna niedziela...
Zaraz zaparzę sobie kawę i wyszperam z puszce ze słodyczami
 kilka kostek orzechowej czekolady :)
Muszę nabrać sił bo w sypialni czeka na mnie góóóra prania 
do poskładania i pochowania w szafy i szuflady 
- to chyba najbardziej nudna domowa czynność !

Mąż pojechał do pracowni montować biały, drewniany kominek na świece,
strasznie jestem ciekawa efektu !

Miłej niedzieli!


3 komentarze:

  1. Uważam że wyszło wspaniale najlepsze prace od ręki ja też jak wpadne w szał robię na potegę gratuluje podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, w takim razie powoli wkraczasz w rzeźbiarstwo:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. no piękny torcik :)
    szkoda że tak daleko mieszkasz bo bym dla swoich dziewczynek taki zamówiła :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń