środa, 17 listopada 2010

Zimnooo!

Marznę...
Mimo wielkiego, ciepłego szala wokół szyi
marzną mi palce, plecy, dostaję dreszczy...
Do tego katar zatokowy i robi się mało przyjemnie..
Dlatego dziś raczę się rozgrzewającym specyfikiem z apteki
i ciepłą herbatką :)
No i nic tak nie poprawia humoru jak zakupy
i do tego klimatycznie świąteczne !
Kuchnia wzbogaciła się o dwa przecudnej urody srebrzone lampiony,
po zmroku migoczą w nich płomienie tealightów i nastrój od razu się ociepla ;)


a w pracowni przybywa zimowo-świątecznych dekoracji :)

Ostatnio upolowałam kilka zwojów uroczych babcinych koronek 
a dziś do koszyka z zakupami wpadły lodowe sople..
Uwielbiam takie drobiazgi :)


1 komentarz: