Miało być o tarasie, ale taras może poczekać.
Tym razem szybki post o miłej niespodziance,
jaka spotkała mnie po przyjeździe z pracy :)
Na tarasie zobaczyłam pęk pięknych piwonii,
które ktoś wsadził do mojej ogrodowej konewki!
Ani Mama, ani Siostra, ani Babcia się nie przyznają,
Teściowej nie ma...więc zagadka pozostaje nierozwiązana :)
W każdym razie bardzo miła niespodzianka :)
Mogłabym dostawać takie niespodzianki codziennie :)Ślicznie im w tym niebieskim wazonie.
OdpowiedzUsuńAle o tarasie napiszesz??? :)))))))
Marta, no widzisz? A dopiero co napisałaś mi, że żałujesz, że Twoje nie kwitną:) Mówisz i masz...ale to nie ja byłam:P Może M?
OdpowiedzUsuńPiwonie piękne, ale Twoje zdjęcia jeszcze piekniejsze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, K
Cudne te piwonie, miła niespodzianka:)Może jakiś sąsiad?;)
OdpowiedzUsuńa to szczęściara z Ciebie ;p piękne są ! Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńmiła, bez bileciku...hm...piękne piwonie :)
OdpowiedzUsuńtajemniczy wielbiciel :-))
OdpowiedzUsuńNo jak to kto! Wielbiący sąsiad jakiś? a moze adorator w wersji mini? ;)) popytaj dziewuch
OdpowiedzUsuń