Mój PMS w tym miesiącu jest wyjątkowo krwiożerczy!
Może za mało mu słodyczy?
No może...nutella zamknięta na cztery spusty ...no dobra..na trzy ;)
W każdym razie lekko nie jest ;)
Z moim nastrojem !
Bo..
Po pierwsze pogoda się zbiesiła, przybrała jakieś trupie barwy,
przymroziło nawet leciutko i sypnęło odrobinę...
Te krótkie dni i zamykający się po 16.00 nad głowami świat
już mi naprawdę bokiem wychodzi...
Mąż nadal chory, choć już oczywiście do pracy poleciał,
bo ileż można w domu siedzieć (co nie?!)
Ja się w końcu wbiłam z szpilki i elegancką spódniczkę,
wzięłam pod pachę komputer i materiały i wybyłam do pracy...
No i nawet do biura nie zdążyłam dojechać bo Pani ze żłobka zadzwoniła,
że Wiktorię trzeba odebrać bo chora !
No szlag!
Całą jesień się przepychałyśmy w domu z chorobami,
( które na szczęscie nie groźne to jednak uziemiające)
- ospa, jelitówka, przeziębienie...a teraz jeszcze zapalenie spojówek..
Dobraaaaaaaa! Nie narzekam ...nie lubię narzekać !
Byle do wiosny!
I w nosie mam gadania, że zima wraca - ja już mam wiosnę :)
Forsycja mi w wazonie zakwitła :)
Miłego dnia!
Nie daj się:) Mój stres rozładowuje muzyka w słuchawkach, choćby przez krótko, ale intensywnie! Zdrowia, również psychicznego ;)!
OdpowiedzUsuńKochana, nie narzekaj... WIOSNE masz w domu:):):) Sciskam Cié mocno!
OdpowiedzUsuń:) skąd ja to znam. Jako, ze nie da sie tego zmienić, to trzeba zaakceptowac (ciagle to sobie powtarzam stojac w godzinnym korku, z Hałabała wyginajacym sie w foteliku, bo własnie zrobil kupe w majty) ;))
OdpowiedzUsuńTakie dni sa potrzebne, bo potem moze byc juz tylko słoneczniej :)
Sciskam!!!! Kocham ten twoj dom, piekny jest! nie chcesz moze lokatorów? ;))