Skoro już Pani Zima zdecydowała się jednak do nas zawitać
(i tu nie sprawdza się powiedzenie:
lepiej późno niż wcale !),
to ja postanowiłam sprawić sobie jeszcze coś zimowego
- jeśli chodzi o mój zewnętrzny look ;)
Bo już szczerze mówiąc myślałam,
że nie wyjmę z czeluści szafy wielkiego wełnianego szala,
że kozaki będą wcale niewychodzone,
że futrzasty komin zalegnie na półce do przyszłego roku..
A tu proszę - mrozy takie, że aż nos odpada!
No to ja sobie udziergałam bransoletę, o!
Druga i trzecia (żółta !) się robią :)
W międzyczasie powstają też szydełkowe kwiatki
- nie wiem jeszcze po co - takie wprawki...
może zrobię z nich broszki? :)
U nas wciąż chorobowo - normalnie szlag mnie jasny trafia, ale cóż począć...
Miłego tygodnia !
Ale fajowa!!! Super kolorek:)
OdpowiedzUsuńSIORA pisze :D
OdpowiedzUsuńLepiej Ty oddaj to co jest pod tym dziergiem, bo powiem mamie :D
Marta, no genialne znów! kobito, Ty mnie zadziwiasz:) widzę, że też potrzebujesz koloru w taką pogodę:)
OdpowiedzUsuńA na choroby spróbuj zabrać dzieciaczki do groty solnej, ja chodzę od dwóch tygodni z moimi i chyba (puk puk w niemalowane) jest poprawa! Bo od jesieni chorują, a teraz jest lepiej...
Arco, przytulam mooocno! U nas na choróbska działa zestaw- czosnek, vit c i wapn w syropie, krople vibumil, syrop z cebuli, no i twoje dzieciaki nie alergicy, wiec Tran! Aha, bakterie tez (teraz mamy Probacter i codziennie po jednej saszetce) Wierz lub nie, ale odpukać mały narazie zdrowy, nawet moją anginą się nie zaraził.
OdpowiedzUsuńWspółczuję tych chorób, bo to naprawde paskudna sprawa jak dzieciaki chore :*
A bransoletki super! :) kwiatki rzeczywiscie idealne na broszki (sama kiedyś podobną zakupiłam) :)
TALENT TALENT TALENT ! ogromny talent w tym wszystkim czym się pani zajmuje :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę ! :) i uwielbiam odwiedzać tego bloga, ah i ta bransoletka.. :)
pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
no super talent to Ty masz bez dwóch zdań:) zdrówka życzę:)
OdpowiedzUsuńkobieta-na-szpilkach.blog.onet.pl
Arco, dziś takie ciepłe bransolety by mi się przydały,na wszystkie moje odnogi bo zmarzłam okropnie :)Ja niestety nigdy nic nie potrafiłam udziergać, jak robiłam serwetkę to mi wychodziła czapeczka :))
OdpowiedzUsuń... i przepraszam przez przypadek skasowałam Twój miły komentarz...wybacz to niechcący :(
Pozdrawiam ciepło :)
czekamy na nową porcję niesamowitych dni ;) pozdrawiam :) www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCuda! :))
OdpowiedzUsuń