Latem pokazywałam zdjęcie pięknej bladoróżowej fuksji,
którą dostałam od babci na taras.
Babcia powiedziała, że na zimę nie ma sensu jej przetrzymywać,
bo ona i tak zrobi nowe sadzonki.
Była jednak tak piękna i po przycięciu drugi raz kwitła,
że naprawdę szczerze chciałam ją przechować do wiosny...
Zgapiłam się jednak i biedaczkę przewiało mocno,
po czym zrzuciła wszystkie liście..
I oczom moim ukazała się fantastyczna baza
pod ascetyczny, bielony, zimowy stroik :)
W przypływie weny i ochoty pomalowałam więc gałązki
a następnie delikatnie je udekorowałam białymi i srebrnymi kulami :)
a następnie delikatnie je udekorowałam białymi i srebrnymi kulami :)
I tak oto tchnęłam drugie życie w suchego badylka
i powstał mój jak do tej pory ulubiony świąteczny stroik,
który zajął honorowe miejsce w salonie :)
Na zdjęciu przy słabym zimowym oświetleniu trudno uchwycić jego urodę,
ale baaaardzo jestem z niego zadowolona :)
Rozsadzone w ubiegłym roku kalanchoe
mocno przybrały w objętości i szykują się do zimowego kwitnienia :)
Zanim to jednak nastąpi (a moze i poza tym) dostały im się papierowe kwiaty :)
Miłego weekendu!
..... nadal nie wiem co TY robisz że Ciebie tak energia rozpiera .. może nam zdradzisz przepis na Twoją magiczną miksturę :) mnie jakoś ta pogoda ani zimowo ani światecznie nie nastraja .. u CIEBIE jak zwykle magicznie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam AniaS
Aniu - ja noszę święta w sercu, od dziecka były dla nas powodem do radości i tę dziecięcą radość zachowaliśmy do dziś:) Czy śnieg jest, czy go nie ma - magia świąt wygrywa :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przed północą skończyłam piec pierniczki - pachnie w całym domu - ale nam się będzie dobrze spało :)
hej:) jaki to zbieg okoliczności:) czytałam i oglądałam już nieraz Twoje dzieła na FM, niedawno obejrzałam sobie Twój dziennik budowy, patrzę a tam na zdjeciach Daniel, ktorego znam z pracy i Julcia, którą widuję w przedszkolu(moje dziecię też tam chodzi) szok, jaki ten świat mały:) napisz gdzie masz pracownię, to może i mamusię poznam do kompletu:)i zakupię coś z tych pięknych ozdób świątecznych
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Magda
Aleee :) No tak - świat rzeczywiście jest mały :)
OdpowiedzUsuńJa w przedszkolu też bywam, więc może się nawet widziałyśmy :)
Pracownia była kiedyś na starówce, ale z różnych względów już jej nie ma - pozostało mi wyżywać się artystycznie w domu :)
Pozdrawiam !
szkoda, że nie ma już pracowni:(
OdpowiedzUsuńJulcię z tatą widuję najczęściej rano, ale jak ją kiedyś zobaczę z mamusią to się "odezwę":)
Śliczną sypialnię urządziliście dziewczynkom i piękne dekoracje stworzyłaś:)
pozdrawiam, Magda