Na razie tylko kropla, roziskrzona w promieniach słońca,
ale to już wystarcza
by oddech zwolnił błogo
a usta same rozciągnęły się w uśmiechu :)
Po całym tygodniu gonitwy, szarzyzny miejskiej
i różnych zawirowań w codziennych obowiązkach,
te chwile zatrzymania wzroku na wiosennych kolorach,
na zieleni, na błękicie nieba
są dla mnie jak antidotum na stres.
A mnogość pączków na gałęziach to zapowiedź,
że teraz to dopiero będzie się w ogrodzie działo :)