Urlop urlopem, ale leżenie plackiem na plaży
każdego dnia to nie dla nas.
Najlepiej wypośrodkować przyjemności ;)
Jest tyle pięknych miejsc do zobaczenia, tyle zachwytów do przeżycia!
Dzieci są co prawda lekkim ogranicznikiem,
ale sztuką jest wypracowanie kompromisu ;)
I wcale nie chodzi mi o zwiedzanie kościołów i świątyń,
czy skrupulatne poznawanie historii każdego napotkanego obiektu.
Najważniejsze zabytki, uzupełnione klimatem brukowanych uliczek,
kolorowych okiennic i śródziemnomorskiej roślinności
wystarczyły nam do szczęścia.
Kawa wypita w promieniach słońca na otoczonej zabytkami starówce.
No i lody. Lody obowiązkowo codziennie ;)
Pula przyciągnęła nas majestatycznym amfiteatrem,
w którym wciąż czuć ducha dawnych walk gladiatorów,
nawet dziewczyny były pod dużym wrażeniem tej pięknej starożytnej areny.
Inne zabytki tego urokliwego miasta Istrii też nas oczarowały.
A mnie oczywiście na każdym kroku cieszyła wszechobecna bujna flora :)