Dopiero połowa sierpnia a nastroje już co najmniej wrześniowe.
Pogoda się zbiesiła i mimo słońca nie ma już letnich temperatur.
Wieczory coraz zimniejsze, wrzosy kwitną,
dynie na straganach, grzyby w lesie ;)
Trochę za szybko ta jesień w tym roku, ale ja lubię jesień .
Ja bardzo lubię wczesną jesień :)
- Mamo, ja też lubię jesień! Te kolory ciepłe i te jesienne ubrania,
swetry, płaszcze, botki..
Mówi Julcia i przegląda strony internetowe
w poszukiwaniu jesiennej parki ;)
W domu trwa remont, od dwóch miesięcy.
Ojj próba cierpliwości, poskramianie wybujałej fantazji,
chodzenie po gołych betonowych schodach,
folie zwisające z sufitu,
pył ze szlifowania ścian wszędzie mimo zabezpieczeń
...ufff...niech to się juz skończy..
Zaciskam zęby i czekam na końcową nagrodę :)
W ramach oderwania od szarej i zapylonej codzienności ;)
wybraliśmy się z rodzinką do lasu.
Daleeeeko się jechało, ale było warto!
Lasy piękne, słońce łaskawe, mech wybujały i mięciutki,
babie lato między drzewami
i grzyby...duuużo grzybów :)
Dzieci małe i te całkiem duże
miały duużo głośnej radości z tej ilości grzybów :)
Potem było trochę mniej radości
z oczyszczania i nawlekania na sznurki tej masy,
ale dziewczynki pomagały dzielnie
a widok grzybów suszących się przy kominku
i zapach Świąt w środku wakacji wynagrodził trud :)