niedziela, 28 listopada 2010

Kolejny tydzień za nami !

Zakończony bardzo miłym i intensywnym weekendem :)
Wczoraj jak przystało na ostatnią sobotę listopada
zdzierałam obcasy na parkiecie :)

A dziś senna, leniwa, rodzinna niedziela,
choć nie do końca leniwa
 bo dwudaniowy niedzielny obiad mam zaliczony 
i słodki torcik również :)


A nadchodzący tydzień przyniesie nam z pewnością wiele wrażeń!
Mam nadzieję, że tych pozytywnych!
We wtorek czeka mnie egzamin kończący kurs florystyczny 
a we czwartek planuję otwarcie pracowni :)
Trzymajcie kciuki !!!

piątek, 26 listopada 2010

Udomawiam pracownię :)

Wysprzątane, wypachnione, mebelki wstawione i zaczynam produkcję
 świątecznych stroików :)
Jako pierwsze powstały choineczki :)


Zostało jeszcze masę drobiazgów takich jak uchwyty, półki, rolety itp itd, ale działamy codziennie w tym temacie, wiec efekty już wkrótce będą widoczne :)
Otwarcie w czwartek :)


poniedziałek, 22 listopada 2010

Szczęście !

Ma różne źródła.
Największym szczęściem napawają mnie chwile
 spędzone RAZEM,
z NASZYMI DZIEĆMI !
Teraz gdy jest ich mniej niż wcześniej, bo przygotowania do otwarcia pracowni 
zabierają nam dużo czasu, tym bardziej je doceniam !
Ich roześmiane buzie wywołują uśmiechy na naszych twarzach 
a przytulaski pozwalają naładować akumulatory :)

w miniony deszczowy i pochmurny weekend
 łapaliśmy świeże powietrze w płucach w naszym ogrodzie :)
I mimo zbliżającego się grudnia znaleźć można u nas kwitnące kwiaty :)




i rumiane jabłuszka w trawie :)
 Niestety trzeba wybierać i dobrze oglądać, bo nie są już najlepszej jakości :)




sobota, 20 listopada 2010

Biały rumak :)

Wpadł mi dzisiaj w ręce podczas sobotnich porządków 
więc postanowiłam go pokazać 
i opowiedzieć Wam jak znalazł się w naszym domu :)

Zaczęło się od wizyty u lekarza...z Moją Starszą Córcią..
na wizytę czekałyśmy dość długo, kolejka była spora,
Moje 5-letnie Dziecię zabawiało pacjentów znajomością alfabetu :)
Kiedy w końcu weszłyśmy do gabinetu i pan doktor obejrzał Moje Słońce,
stwierdził, że była bardzo dzielna i grzeczna
 i w nagrodę może sobie coś wybrać z pudła z maskotkami :)

A pudło było duuuuże i bardzo kolorowe, 
zapełnione po brzegi pluszakami, kolorowymi lalkami, klockami 
i zabawkami różnej maści :)

Więc Moja Córcia bardzo uradowana zanurkowała w jego wnętrzu
i po dłuższej chwili poszukiwań 
ku naszemu zdziwieniu
wyciągnęła malutkiego, białego i szklanego konika ...
i oświadczyła, ze nie chce nic innego :)

I tym sposobem konik trafił do naszego domu, 
gdzie po kilku dniach udawanych kłusów i galopów 
spoczął na dnie kosza z zabawkami..
więc stwierdziłam, ze lepiej mu będzie 
w towarzystwie wypatrzonego u babci dużego szklanego świecznika, 
który wywarł na mnie nie mniejsze wrażenie niż konik na Mojej Córci :)

I tak te dwie niecodzienne zdobycze stoją razem na kuchennym stole
ciesząc niezmiernie moje oczy :)








Babcine koronki...

Są tak słodkie i klimatyczne, że nie mogłam się oprzeć :)
I tym sposobem stara drewniana szkatułka 
(swoją drogą będzie trzeba się za nią zabrać :) )
zapełniła się koronkowymi zwojami :)
Na razie tylko na nie patrzę, ale już mam kilka pomysłów na ich wykorzystanie, 
niech no tylko pracownia zacznie działać :)
Jak widać - świecom już się dostało :)

środa, 17 listopada 2010

Zimnooo!

Marznę...
Mimo wielkiego, ciepłego szala wokół szyi
marzną mi palce, plecy, dostaję dreszczy...
Do tego katar zatokowy i robi się mało przyjemnie..
Dlatego dziś raczę się rozgrzewającym specyfikiem z apteki
i ciepłą herbatką :)
No i nic tak nie poprawia humoru jak zakupy
i do tego klimatycznie świąteczne !
Kuchnia wzbogaciła się o dwa przecudnej urody srebrzone lampiony,
po zmroku migoczą w nich płomienie tealightów i nastrój od razu się ociepla ;)


a w pracowni przybywa zimowo-świątecznych dekoracji :)

Ostatnio upolowałam kilka zwojów uroczych babcinych koronek 
a dziś do koszyka z zakupami wpadły lodowe sople..
Uwielbiam takie drobiazgi :)


niedziela, 14 listopada 2010

Kolejny tort!

Dziś przy niedzieli budzik zadzwonił punkt siódma !
Ociągając się nieco i wspierając elektronicznymi drzemkami wstałam z łóżka..
Pora na lepienie tygryska z masy cukrowej :)

Torcik chłodził się całą noc, przełożony owocowymi masami, 
(tym razem agrest i malina)
ale lukier plastyczny nakładam na ostatnią chwilę, 
żeby wytrzymał w pożądanym stanie jak najdłużej, bo
po kilku godzinach na torcie zaczyna się powoli "pocić" ;)

Z tygryskiem łatwo nie było, jak to z psotnikami bywa ;)
Myślałam, że wydrukuję sobie jakiś szablon.. i odrysuję, żeby było prościej, 
ale niestety - tygrysek wychodził długi i chudy, wcale nie jak na tort przystało,
a poza tym w takiej formie nie zmieściłby mi się
 ani w okrągłym pojemniku do przechowywania tortów
ani w kwadratowym pudełku...
Musiałam więc go nieco zmodyfikować do moich domowo-produkcyjnych możliwości
i koniec końców malowałam, rysowałam i wycinałam od ręki ;)

Wyszło tak :)



Przed nami szara i wietrzna niedziela...
Zaraz zaparzę sobie kawę i wyszperam z puszce ze słodyczami
 kilka kostek orzechowej czekolady :)
Muszę nabrać sił bo w sypialni czeka na mnie góóóra prania 
do poskładania i pochowania w szafy i szuflady 
- to chyba najbardziej nudna domowa czynność !

Mąż pojechał do pracowni montować biały, drewniany kominek na świece,
strasznie jestem ciekawa efektu !

Miłej niedzieli!


czwartek, 11 listopada 2010

Różności..

Dziś z mojej domowej fabryki tortów
 wyjechał kolejny słodki i dziewczęcy torcik :)


Tym razem o smaku agrestu i brzoskwini :)
Jutro piekę kolejny biszkopt  - na tygryskowy tort dla Maciusia :)

Jutro też czekają mnie małe lub duże (zobaczymy ! ) zakupy do pracowni,
muszę rozejrzeć się za wazonami, donicami, osłonkami, koszami...
i zacząć przygotowywać dekoracje zewnętrzne...
mam kilka pomysłów, trzeba tylko dostosować je do oferty sklepów :)

A w temacie świąt - zrobiłam prototypy zawieszek do prezentów,
na razie w dwóch kolorach, będą jeszcze z białym i srebrnym sznureczkiem :)

Imiona obdarowywanych wpisywane ręcznie ;)


Zdjęcia są kiepskie bo w sztucznym świetle,
a do tego program do obróbek graficznych odmówił posłuszeństwa
 i musiałam instalować nowe cudo, na którym jeszcze brakuje mi wprawy..
ale jak widać dysponuje fajnymi rameczkami ;)

Pozdrawiam !


niedziela, 7 listopada 2010

Zimowe pomysły :)

Mamy listopad, 
jeden z najmniej lubianych przeze mnie miesięcy w roku..obok lutego :)
Oba na"L" :)
Najmniej lubianych, bo nie całkiem nielubianych :)
To miesiące zaraz przed ważnymi, wyczekiwanymi okresami
 - jednym są Święta Bożego Narodzenia, 
drugim Wiosna :)
Jako, że zima za pasem a otwarcie pracowni przesuwa się na początek grudnia,
 powoli zbieram się do gromadzenia pomysłów i elementów
 na zimowo-świąteczny wystrój mojej małej piwniczki :) 
Taak, bo tak można ją nazwać, gdyż częściowo znajduje się pod poziomem zero :)
Zamówiłam więc sobie przepiękne i baaardzo klimatyczne, 
szydełkowe łańcuchy ze śnieżynek

 i zrobiłam serduszkowe zawieszki, 
które mogą ozdabiać klamki okien i drzwi czy uchwyty szafek 
jak również z powodzeniem zawisnąć na choince :)
a żeby post nie był taki całkiem pozbawiony kolorów:

Moja Domowa Ekipa Sprzątająca :)



Miłej Niedzieli !!!
:)

piątek, 5 listopada 2010

Kwiatowe warsztaty :)

Kolejny tydzień minął !
Ale za to jak :)
Wśród kwiatowych barw i zapachów :)
 Do otwarcia pracowni już coraz bliżej, więc szkolę się i szkolę ! :)
A tu kilka moich roboczo-szkoleniowych prac :)
Kolorowe bukiety:
Radosna kompozycja na stół:


i utrzymana w ciepłych barwach kompozycja wykonywana wespół z koleżanką :)


Dobór kwiatów i dodatków dokonywany w ekstremalnych szkoleniowych warunkach 
- czytaj - kto pierwszy ten lepszy :), 
więc bywa, że nie zawsze wyjdzie tak jakby się chciało :)

Weekend zapowiada się rodzinnie i towarzysko - chwila oddechu bardzo się przyda :)
A po weekendzie wracam do kwiatów - tym razem tematyka ślubna !

A już powoli kiełkują w głowie pomysły na świąteczne dekoracje...
niedługo pora będzie zabrać się do pracy!
Ach! :)

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających !