niedziela, 9 stycznia 2011

Z zimowego snu...


Odwilż odsłania coraz to większe połacie zielonej trawki,
mocno zmęczonej po zimowym śnie,
 ale przecież wkrótce nabierze sił :)
Spacer w takich warunkach nie należy do najłatwiejszych,
ale na nogach już kalosze zamiast kozaków :)
I choć jest mokro, zimno i szaro
 i obiektywnie patrząc wcale nie pięknie,
to w sercu kiełkuje taka radość życia, która pozwala cieszyć się z najmniejszych drobiazgów
a takich to już w szczególności :)


Przebiśniegi jako pierwsze wystawiły łebki z ziemi :) 
Tylko patrzeć jak inne pójdą w ich ślady :)
No i co tu dużo mówić..
WIOSNA idzie :)


3 komentarze:

  1. Gdy jeszcze mieszkałam z rodzicami i mieliśmy ogródek zawsze wypatrywałam tych pierwszych oznak wiosny...dziś wypatrzyłam pąki na lipach przed moim balkonem :)
    nawet jeśli to lekki falstart, to i tak bardzo się cieszę z tego przedwiośnia w środku zimy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak sie cieszę juz na tą wiosne czekam z niecierpliwością nie lubię zimy kocham wiosnę i lato pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. słodki ten przebisnieg na drugim zdjęciu;-)

    OdpowiedzUsuń