wtorek, 10 stycznia 2012

Radość tworzenia i kwitnący jaśmin :)

Dziś miałam okazję sobie przypomnieć,
jaką radość sprawiało mi wymyślanie wzorów
i robienie zaproszeń ślubnych :)

Przypadkiem dostałam propozycję zrobienia wzoru,
innego niż te, które robiłam w tysiącach sztuk,
bez atłasowych wstążek, bardziej w sielską stronę..

Przejrzałam swoje mocno już okrojone materiały
i stworzyłam taki, 
 z koronkową opaską, papierowymi różyczkami i delikatnym listkiem.





Jak Wam się podoba?

Codziennie z obawą śledzę prognozy pogody,
bo na ogrodowych rabatach istny cyrk !

Wszystko nosy z ziemi powyściubiało - 
jakby teraz mrozisko przyszło to bieeedne będzie towarzystwo!

Na razie na szczęście tęgich mrozów na horyzoncie nie widać...
I dobrze!
Bo ja już czekam na wiosnę :)

Przyniosłam sobie do domu kwitnącą gałązkę jaśminu



i pędy forsycji - czekam na pąki :)


A wczoraj zostałam obdarowana przez Babcię urodziwą szeflerą


i tłuściutką cebulą białego amarylisa - już nie mogę się go doczekać :)


Miłego dnia!











9 komentarzy:

  1. Piękne zaproszenie...
    Faktycznie przyroda pogłupiała:) U mnie dzisiaj w ogrodzie kokusy były fotografowane - istne cuda :-/
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. zaproszenia śliczne bardzo mi się podobają aj szkoda że ja już po slubie bo bym była klientką Twoją:) ja też mam taką szeflerę tylko ma już parę lat i 3 metrów wysokości ślicznie wygląda gdy ubieram na nią światełka na święta. Obawiam się że może być różnie z tymi kwiatkami na polu przymrozki na pewno przyjdą jakoś nie przeczuwam żeby pogoda była tak dla nas łaskawa
    pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zaproszenia! masz talent:) Szkoda, że ja już 5 lat po ślubie:P
    Ale wiosennie się u Ciebie już zrobiło, kwoatowo i wyczekująco...A ja właśnie przed minutą miałam Kolędę i jutro zbieranie swiątecznych dekoracji z domu...troszkę żal, ale taka kolej rzeczy i pora na oczekiwanie wiosny:)
    Dziś nawet wyleciałam na ogród i faktycznie - kwiatki zaczynają kielkować!! Oby teraz nie przymroziło, bo najbardziej martwię się o moje róże:(

    OdpowiedzUsuń
  4. a u mnie dla odmiany, ku mojemu zdziwniemu i ku radości mojej córki, sypnęło śniegiem (mieszkam pod Toruniem). a ja już nie chce żeby padało, mam wrażenie, że zima już była...
    ale co tam... to juz prawie połowa stycznia, luty krótki a w marcu to juz pierwsze wiosenne promienie słońca i nim się obejrzymy będzie lato:))) pozdrawiam ciepło :D Agnieszka
    ps. zaproszenie-nie będę oryginalna- śliczne!ja też już po ślubie...

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja tyle czasu szukałam domu dla szeflery! Nikt nie chciał jej adoptować, a wyrosła pięknie, mogłam przesłać ją do Twojego ogrodu:)
    Jak zawsze piękne zdjęcia i jak zawsze cudowne prace. Jaki Ty masz talent!

    OdpowiedzUsuń
  6. Arco, cudne te zaproszenia! naprawde szkoda, ze moj slub już za mną :)
    Słonko, a to co Ci zakwitło to nie jaśmin, ale forscycja, na moje oko. ;))

    ty czekasz na wiosne, a ja jednak na tydzien mrozu i nie złośliwie, ale co by te wszsytkie zarazy wytępiło. U nas znowu choróbsko- rotawirus :/ dobrze, ze Olo był szczepiony, to lżej przechodzi i nawet do żłoba chodzi (ale niektóre dzieci wylądowały w szpitalu) Trzymajcie się zdrowo w waszej częsci Polski! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyny - cieszę się, że wzór zaproszenia Wam się podoba :)

    deZeal - oby tylko ta głupawka przyrody potrwała do wiosny bo krucho z ogrodem będzie !

    kobieto-na-szpilkach - ja właśnie wczoraj oddałam swoją szeflerową zdobycz Teściowej - u niej lepiej będzie pasować, bo ja nie mogłam się z nią oswoić :)

    Ana - oobserwujmy prognozy - jak będą zapowiadać większe przymrozki to można opatulić co wrażliwsze - róże okopczykowałaś? Najwyżej odbiją z korzenia !

    Agnieszko - mnie też już śnieg się nie uśmiecha, ale niestety trzeba się z tym liczyć - toć zima w pełni :)

    Rikikiki - szeflera w ogrodzie chyba nie da rady - jedynie na letnie miesiące można ją wystawiać - no nic - mam nadzieję, że u Teściowej będzie pieknie rosła :)

    Demostenes - aaa nieeee - to na bank jaśmin :)Często mylimy nazwę i jaśmin potocznie mówimy na jaśminowca (białe kwiatuszki pachnące pięknie) - a ten właśnie prawdziwy jaśmin zakwita zimą na nagich gałązkach - na żółto :) Forsycja jest dość podobna, ale pędy inne - stoi w drugim wazonie i "dochodzi" w ciepełku, bo do jej naturalnego kwitnienia jeszcze trochę..

    Ojj u nas też choroby latają ;/

    Pozdrawiam wszystkich odwiedzających :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaproszenie przepiękne! Niby proste i delikatne w odczuciach, a ile radości potrafi dać patrzenie choćby na nie :)
    Szczęście mieć taki dar do tworzenia pięknych rzeczy. Gratuluję :)
    No i o tym jaśmienie to nie wiedziałam- też myślałam, że ten prawdziwy to biały...
    Pozdrawiam,
    Alojza

    OdpowiedzUsuń
  9. Alojza - dziękuję ! Mnie oczywiście w kwestii jaśminu uświadomiła dopiero babcia :)

    OdpowiedzUsuń