sobota, 11 grudnia 2010

Sobotni poranek...

Długo wyczekiwany,
 bo w końcu nie trzeba zrywać się rano,
można pospać, dospać, wyspać się ...

Ehh pomarzyć dobra rzecz :)
Bo już po 7 rano 
do moich zaspanych uszu 
zaczęły napływać wesołe pokrzykiwania:

- Mamooo!! Obudź się !

- Mamoo ! Zobacz my już wstałyśmy!

- Mamoo !! Mogę zapalić lampkę ?!

I za chwilę przy moim łóżku
 zrobił się poranny i roześmiany rozgardiasz :) 



Za oknem biało, niestety bez słońca
temperatura na plusie,
 więc powoli robi się mało przyjemna chlapa..
ale odśnieżania wciąż mnóstwo !

A z kuchennego parapetu uśmiecha się słońcem
 uratowana przez babcię pelargonia :)



a zaraz obok znów zakwitł storczyk :)


Miłego weekendu !!


2 komentarze:

  1. Aj dzieciaczki są wspaniale. Musi to być piękne budzenie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wstawanie nawet bardzo wcześnie musi być przyjemne jak masz takie budziki :)

    OdpowiedzUsuń