Tak, tak...nie ma się co łudzić,
lato się z nami powoli żegna.
Piękny to spektakl, upudrowany ciepłymi różami,
rumieniącymi się liśćmi i wyzłoconymi źdźbłami traw.
Obrazy, które koją zmysły i naciągnięte intensywnym tygodniem nerwy ;)
Jeszcze trochę i się wdrożymy
w ten nowy pędzący szkolno-przedszkolny rytm,
póki co jesteśmy lekko umęczeni...dobrze, że są weekendy :)
W miniony weekend wesoło i głośno,
przy śpiewach, tańcach i trzaskającym ogniu
pożegnaliśmy lato :)
Miejsce na ognisko powstało z potrzeby chwili,
dosłownie w mgnieniu oka - nie ma to jak dobra motywacja :)
Wesoło było, że hej!
Słońce juz jednak coraz niżej, dni coraz krótsze, noce chłodniejsze...
W warzywniku dojrzały dynie, które teraz zdobią parapety i taras :)
Na tarasie zawisły zioła,
ogród przybiera jesienne barwy..
Moje ukochane wiejskie marcinki niedługo okryją się kwiatami !
I będą nas witać codziennie po przyjeździe z pracy :)
Hortensje...wiadomo :)
Przepraszam, że nie odpisuję na komentarze,
mamy naprawdę masę spraw na głowie
i dni wypełnione do późnego wieczora,
czytam każdy wpis i ogromnie mi miło, że tu jesteście,
ale wpadam jak po ogień ostatnio,
ledwo udaje mi się z kolejnymi wpisami
a zaległych zdjęć wakacyjnych jeszcze masa...
będzie jak znalazł na jesienne zimne wieczory ;)
Pozdrawiam!
i z dyniami na progu też będzie pięknie, jestem ciekawa marcinków, bo i michałki i mikołajki znam, a marcinków nie :)
OdpowiedzUsuńPokażę, pokażę - jak się pokażą :)
OdpowiedzUsuń