środa, 16 stycznia 2013

Styczeń..ehh..

Zimy po nowym roku to ja nie lubię.
Nawet jakby nie wiem jak malownicza była,
 to pozwala mi się zatrzymać w zachwycie tylko na chwilę, 
by już za moment wzdrygnąć się prawie boleśnie - brrrrr!

Zasypało nas dokumentnie, wokół rozpościerają się białe łany,
 z nieba leci śnieżny pył, ja marznę oczywiście 
a na domiar złego jeszcze i choróbska się przyplątały!
To i tak długo się im opieraliśmy, 
ale dzis już zostałam z Panną Pellą-Kartofellą i jej gorączką w domu.

Korzystając z tego przymusowego domowego aresztu,
 upiekłam skoro świt orkiszowe bułeczki
i akurat trafiłam na rozkwit forsycjowego kwiecia,
 co to go do domu jakiś czas temu przyniosłam w uśpionych gałązkach :)


Z pomarańczowo-imbirowym dżemem smakują zimowo i pysznie :)




Pella-Kartofella mimo choroby w nienajgorszym dziś humorze ;)


Bawimy się, rysujemy, inhalujemy, szprycujemy witaminami i syropkami
 i dokładamy do kominka, żeby nie wygasło,
 bo piec wygasł a ja sama się do niego nie zabieram ;)





Ja obłożyłam się już ogrodowymi gazetami i snuję plany na nadchodzący sezon :)


Oleander zimujący na próbę w domu też już jedną nogą we wiośnie ;)


Zeszłoroczne pelargonie na parapecie czekają na sadzonkowanie - już niedługo :)


Zimowe ozdoby już u nas powędrowały na strych, 
załapały się jeszcze na nocne zdjęcia bez prądu ;)

Od czasu do czasu w ramach wiejskich atrakcji przerywają nam dostawę prądu.

Ostatnia taka przerwa miała miejsce gdy byłam w domu sama 
(dobrze, że teściowie za ścianą ;) ),
 leżałam sobie i słuchałam audiobooka z zamkniętymi oczyma :)

Z tej sielanki wyrwał mnie dźwięk odłączanej mikrofali, 
który zawsze zdradza brak prądu !

Zerwałam się na równe nogi a wokół ciemnica, że oko wykol!
 Czem prędzej zaczęłam zapalać wszystkie świece 
jakie mi się pod rękę nawinęły.

Klimat bajeczny :)







Dzieci zasnęły oszołomione wieczorną toaletą przy świecach
 - dobrze, że ikeowe gwiazdki na baterie ;)


A zimowe poranki bywają baaardzo trudne ;)
Pannę Juliannę ciężko rankiem wygonić z łóżka ;)



Pozdrawiam !



















6 komentarzy:

  1. piękne te zdjęcia przy świecach:-)))
    Zdrówka zyczę:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Forsycja kwitnaca!!! O ja nie moge:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę że nie tylko ja bym chciała by wiosna zaczynała sie wraz z początkiem roku. Kwitnąca forsycja mnie zaskoczyła, jutro idę do ogródka i zetnę kilka gałązek. Dużo zdrówka Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak byle do wiosny, już nie chodzi o to zimno ale o te choróbska.
    Cipło kominka super sprawa :) a nastrój świeczek rewelacyjny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bułki i dżemik wyglądają smakowicie, Twój dom jak zwykle zachwyca, a córki rosną jak na drożdżach :-)
    Czasami fajnie mieć taki "areszt domowy"...

    p.s. nam też robią takie niespodzianki z prądem:)

    pozdrawiam ciepło
    stała czyt.

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne fotoski domowych pieleszy :) A bułeczki na pewno były pyyyszne :) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń