Pixie i Dixie - czyli przyjaciółki prawie od pierwszego mruknięcia ;)
Prawie,
bo jednak kocia natura
musiała się trochę nastroszyć, spuszyć ogonki i wystawić pazurki.
Ale już od drugiego dnia rozpoczęły się wesołe harce,
kocie galopy, jedzenie z jednej miski i wspólne przytulaski :)
Są tak słodkie, że można patrzeć i patrzeć...
Jakie śliczne... też mam dwa koty, chociaż przygarniane "na raty". dziś nie wyobrażam sobie mieć jednego:)
OdpowiedzUsuńKochane Kociaki :)
OdpowiedzUsuńsłodkie!
OdpowiedzUsuńśliczne kocury ! :)
OdpowiedzUsuńWow ! A ja byłam przekonana, że nie przepadacie za domowymi zwierzakami :) A tu 2 kotki aż ! Chyba jednak muszę ponownie rozważyć prośbę moich dzieci o małego pieska :) pozdr, Netka :)
OdpowiedzUsuńMożna na nie patrzeć i pstrykać fotki. Ten zwis z kosza…przeuroczy!
OdpowiedzUsuńCudne kociątka.
Pozdrawiam
Śliczne fotografie, wspaniałe kotki i znakomite domowe dekoracje ;)
OdpowiedzUsuńJakby Ci czegoś brakowało zawsze możesz zajrzeć do mnie ;)