Uwielbiam Garden Party :)
Dlatego z przyjemnością spełniłam życzenie starszej córki
i przyjęcie (cóż tam, że spóźnione kilka miesięcy;) ) urodzinowe
zorganizowałyśmy w naszym ogrodzie.
Takie niby tropical party albo tuttifrutti :)
W każym razie było dużo zieleni, różowe flamingi, arbuzy i ananasy
- czyli to co moje dziewczyny lubią :)
Pogoda dopisała,
więc było nawet szybkie organizowanie strojów kąpielowych dla koleżanek
i wariacki bieg do rozstawionego u dziadków za płotem basenu :)
Jak tylko przeczytalam temat posta, wiedziałam, że czeka mnie cudowne parę minut:-) te flemingi! I arbuzy wszędzie! Bajkowo:-) ten Wasz ogród i Wy i dekoracje to wszystko takie zaczarowane, czarowne:-) a śmiech niemal słychać ze zdjęć:-) buziaki:-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Ci wyszły. Dekoracje jak z magazynu wnętrzarskiego, bardzo podoba mi się ta sesja.
OdpowiedzUsuńJak się nazywają te piękne kwiatki żółte? ♥ Impreza cudowna!
OdpowiedzUsuń