środa, 8 czerwca 2011

Dzieci Słońca...

W słońcu czuję, że żyję!
Uwielbiam wygrzewać się w ciepłych,  świetlistych promieniach!
Widok zalanego słońcem otoczenia wprawia mnie w euforię
 i uwalnia hormony szczęścia - prawie tak jak przy jedzeniu czekolady :)

Dzięki ostatnim kwiatowym zakupom dom doczekał się letniej odsłony :)



Skrzynki z pelargoniami zawisły też na tarasie


W związku z piękną pogodą spędzamy duużo czasu na świeżym powietrzu,
delektując się wiejskimi widokami :)
 Ostatnią atrakcją - dla Starszej Córki zwłaszcza były sianokosy :)

- Mamo, paaaatrz !!

Na tym stogu przeważnie siedzieli chłopaki, ale akurat nie tym razem :)




Dziewczynki od rana do wieczora harcują !
Nogi, ręce poobijane, ale kto by na to zwracał uwagę :)
Fajnie być dzieckiem :)



Na ogrodzie cały czas kwitnąco - bratki i prymule z parapetów trafiły na rabatę przed domem.



Zakwitł też czosnek :)



i długo wyczekiwane ranunculusy !




I jeszcze trochę ogrodu..




Wiem, że jestem monotematyczna z tym ogrodem, 
ale daje mi on codziennie tyle radości, szczęścia i emocji, 
że aż chce się jego piękno uwieczniać i zapisywać 
na tych wirtualnych kartach, 
by móc wracać do tych obrazów w każdej chwili..
Mój blog powinien zmienić nazwę na "domowo-ogrodowy" - ale już za późno ;)

Pozdrawiam Was! :)



2 komentarze:

  1. I dobrze że nie zmieniasz nazwy bloga bo już się do niej przyzwyczaiłam :-)
    Ech też uwielbiam takie słoneczne dni a to że cieszysz się swoim ogrodem, każdą kwitnąca roślinką to świetnie i doskonale Ciebie rozumiem ja też mam wielką frajdę kiedy obserwuję jak mój maleńki ogród jest coraz bardziej kwiecisty ( po raz pierwszy zakwitł mi rojnik hurrra ! )
    A co do poobijanych kolan Twoich księżniczek hmm nie wspomnę jak wyglądają moi chłopcy ;-)

    pozdrawiam cieplutko i życzmy sobie jak najwięcej fototerapii naturalnej

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrze, że nam pokazujesz swój ogród. Ja mogę tylko o takim pomarzyć więc chętnie oglądam Twoje zdjęcia. W przyszłym roku wreszcie będę mogła poszaleć na balkonie więc pewnie zgłoszę się po rady.

    OdpowiedzUsuń