poniedziałek, 18 czerwca 2012

Po burzy...

Co tu się dzisiaj u nas działo - mówię Wam !

Takiej gwałtownej nawałnicy
 z porywającym wietrzyskiem, grzmotami i piorunami 
to dawno nie widziałam !

Staliśmy w oknach z otwartymi buziami
 i obserwowaliśmy ten złowieszczy spektakl...
wszystko wokół fruwało, gałązie, kawałki kory z drzew..
na moich oczach moja piękna ostróżka
 nie przeżyła starcia z niszczycielskim żywiołem
 -  a tak bardzo się z niej cieszyłam - właśnie zaczynała pełnię rozkwitu :/





Bratki zwichrowane okrutnie..





Nastrój chwilę po burzy był niesamowity...



Moja powojnikowa ściana też oberwała,
na szczęście obyło się bez strat..






I nastąpiło nagłe załamanie pogody - ta duchota dzisiejsza to przepowiadała...











11 komentarzy:

  1. oj tak, to są niesamowite spektakle i w trakcie i po, szkoda tylko zniszczeń, cóż wstawisz ostróżkę do wazonu i jeszcze pocieszy Twoje oczy :))
    Kiedyś byłam świadkiem takiej nawałnicy u znajomych, ciężkie donice fruwały po ogrodzie, drzewa połamane , to był dopiero wiaterek, do dzisiaj to pamiętam...
    uściski !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulu :) Ostróżka już w wazonie a ja czekam na drugie kwitnienie ;)

      Usuń
  2. Arco, chciałam tylko zostawić ślad, że byłam i obejrzałam te wszystkie cudowne, przecudowne zdjęcia. Córeczki śliczne i jakie duże już! Pozdrawiam serdecznie!
    Żelka ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zeljko :) Dobrze pamiętam? :) MIło, że wpadłaś do mnie i ja do Ciebie zaglądam :) Pozdrawiam !

      Usuń
  3. Dobrze, że powojnik się uchował.Jest śliczny.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście trzymał się dzielnie siatki ;) Pozdrawiam !

      Usuń
  4. az dech zapiera od tych kolorow :) ostrozka piekna była, pozostaje tylko wianek zrobić dziewczynkom :) pozdrawiam ania.s

    u nas by sie przydało troszkę deszczu ... susza straszna

    OdpowiedzUsuń
  5. my mamy poddasze, więc ostatnio spektakle z kilkoma piorunami naraz naprawdę spektakularne, panorama nieziemska, tylko te straty, oby były najmniejsze...

    OdpowiedzUsuń