W kominku wesoło trzaska ogień,
za oknem hula wiatr...
W domu pachnie cynamonowym ciastem ze śliwkami,
w kuchni pysznią się "swojskie" pomidory i papryki,
w spiżarce przybywa soków z malin i czarnego bzu.
Jesień!
Jeszcze kilka dni temu pogoda była bardzo łaskawa,
słońce otaczało nas ciepłym blaskiem,
malując piękne popołudniowe pejzaże.
Dziś już wietrznie i mokro, dzieci smarczą i kaszlą,
inhalator poszedł w ruch, razem z domowymi miksturami
z czarnego bzu, malin i imbiru.
W ogrodzie zakwitły zimowity
i rozchodniki okazałe w dwóch kolorach - bardzo je lubię !
Po czarny bez wybrałam się z dziewczynkami kilka dni temu.
Rosną tuż za naszym domem, więc łowy były łatwe :)
A w drodze powrotnej urządziłyśmy sobie wygłupy na trawie ;)
Mój kochany szczerbol ;)
Mamoo - teraz Ty roztrzep włosy!!! ;)
Z czarnych dojrzałych owoców zrobiliśmy sok,
który bardzo malowniczo wykipiał nam na pół kuchni,
ale koniec końców trafił do butelek i buteleczek :)
Akacja w tym roku pięknie się rozrosła i jej niskie konary wyznaczają wejście do ogrodu,
wystarczy przejść pod migoczącymi na wietrze listkami :)
A następny post będzie
o cudownie pachnących cynamonem jesiennych wypiekach :)
Pozdrawiam !
WOW, prawdziwy pokaz slajdów, pewnie ten katar to po tych trawiastych wygłupach, ale było warto :), u nas też katarowo i też leczymy się bzem i malinami z niedawnych przetworów, zdrowiejcie smacznie i szybko, jeszcze będzie złota jesień, u nas właśnie trwa :)
OdpowiedzUsuńJo - no właśnie trudno się oprzeć takim harcom na świeżym powietrzu - nasze dzieciaki ogólnie zaprawione są w takich bojach ;)
UsuńPozdrawiam !
Uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia i ciągle mi mało :-) Te fotki są takie, "że aż" ;) Tak właśnie wyobrażam sobie miłość i szczęście. Macie tam prawdziwy raj!!!
OdpowiedzUsuńp.s.
Bardzo podobają mi się te akcenty metalowe, gdzie zdobyłaś takie koszyki?
Zamarzyły mi się takie do mojego ogrodu:-)
Pozdrawiam
stała czyt.:)
Dziękuję ;) A koszyki i inne metalowe cuda podprowadziłam Babci ;) Też mam do nich słabość ;)
UsuńPOzdrawiam !
A jeszcze chciałabym się spytać, te wrzosy co roku wsadzasz do rabat na nowo, czy one przetrwają zimę?
OdpowiedzUsuńWrzosy zimują u mnie na rabatach, część też mi wymarniała niestety (mróz albo zimowa susza) ale te na zdjęciach mają już zimę za sobą :)
Usuńjestem odurzona tym kwieiem oznistym pieknie powiedz mi jak u Ciebie rosna te piekne rzosy jakos je specjalnie przezimowujesz czy zostawiasz bo sa piekne a moj jedyny usechl pozdrawiam z Hameryki
OdpowiedzUsuńWitaj :) O wrzosach napisałam wyżej, bywają wrażliwe na zimową suszę, więc trzeba tego pilnować.
UsuńPozdrawiam !
To macie niezły zapasik na jesienno-zimowe przeziębienia - soku z czarnego bzu nigdy nie robiłam, za to co rok dostaję od cioci, niezastąpiony!
OdpowiedzUsuńWasz ogród jest wprost stworzony do sesji zdjęciowych :-), cudny, cudny, cudny!!! Wypatrzyłam na zdjęciach budleję Dawida, uwielbiam tego przyciągacza motyli :-).
Ja pierwszy raz przerabiałam ten czarny bez, grzech nie skorzystać skoro go prawie zatrzęsienie ;)
UsuńTak to budleja - co roku wymarza do gołej gleby i co roku większa mi rośnie - w tym jest naprawdę piękna :) No i te motyleeeee !
POzdrawiam !
Arco jak już masz własne warzywka to już z Ciebie wiejska ogrodniczka pełną gębą. Pięknie się Twój ogród jesiennie przeobraża. Tak tam u Was ładnie, że gdyby nie bliscy w Śląskiem, to chyba szukalibyśmy działki w okolicy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szmaragdova - ja w swoim ogródeczku warzywnym to tylko zioła, sałata i dynie - reszta od Mamy ;)
UsuńNoooo fajnie byłoby mieć taką sąsiadkę! :)
Marta - no cuuudnie:) Ja to chyba do Ciebie wyskoczę po ten bez:P Zostawiłaś coś jeszcze???:P Niesamowite fotki!! I jak wczorajsza dynia? My bylismy doslownie chwilę z Tusią, bo tłum ogromny...upolowałyśmy obiad dla chlopaków (a raczej resztki) wybrałyśmy ozdobne dyńki i uciekłyśmy do domu...zdrówka dla Was!!! My też się kurujemy właśnie...
OdpowiedzUsuńAnia - przyjeżdżaj - coś się pewnie znajdzie :) Czy Wy przyjmujecie gości w soboty???? BO w tygodniu to nie widzę szans na wizytę - młyn do wieczora! Na dyni w końcu nie byliśmy :/ Pogoda zmienna strasznie a dziewuchy kaszlące - siedziały od rana i się inhalowały !
Usuńno to pocieszę cię, że niczego wielkiego nie straciłaś, bo tak na prawdę nie było specjalnie na czym oka zawiesić:( W tę sobotę mamy festyn w przedszkolu, więc moze następna???
Usuńaaaa...no i kolejny koszyk druciany widzę???? Ależ jest śliczny :) chyba go podprowadzę wieczorem:P
OdpowiedzUsuńWszystkie od Babci :)
UsuńByłam dziś koło Twojej pracy - zalożę się, że wrzosy i dynie na oknie to Twoja robota:)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńPiękne zdjecia.
Czarny bez przerabiałam dwa lata temu, niestety do dziś nie ma amatorów na ten sok.
I leży sobie w spiżarni może się doczeka
Pozdrawiam
My podajemy codziennie po łyżeczce dzieciom - o dziwo piją ;)
UsuńPozdrawiam !
Wow śliczne zdjęcia a dziewczynki jak ci urosły :)
OdpowiedzUsuńJak czytałam Tego Bloga to Twoja Wika już niedługo skończy 3 lata :)
Jakie z nich już duże pannice, rosną jak na drożdżach!
Ale tych dyń i wszystkiego to u Was się nazbierało..
Fajnie.
Pozdrów Męża i Coreczki
Natalia
Toskania!
OdpowiedzUsuńFajnie tam u Was, aż chciałoby się pospacerować tam z Wami :). Ciekawa jestem, czy przyjęło Wam się takie duże drzewo, które przesadzaliście z ogrodu rodziców? U moich też są takie kilkuletnie śwerki, które chętnie widziałabym na swojej działce ale nie wiem, czy warto ryzykować?
OdpowiedzUsuńWitam, śledzę Twój blog i fora od lat ponieważ przechodzę przez te same etapy życia: budowa domu, 4 letnia córeczka, fascynacja ogrodem, pieczenie ciast itd. Mam pytanie, czy jesteś zadowolona z krzeseł w Twojej kuchni? Bardzo mi się podobają tylko czy są wygodne? Z góry dziękuję i pozdrawiam sercznie
OdpowiedzUsuń