piątek, 2 grudnia 2011

Ze samiuśkich Tater :)

Wczoraj Siostra Moja Najlepsza pod Słońcem ;)
wróciła z romantycznego wypadu do Zakopca.
I znając moje białe futrzaste upodobania 
(naoglądam się tych skandynawskich blogów
 i o mało co nie dzwoniłam do Taty, który jeździ po Skandynawii - 
 żeby mi jakiegoś renifera przywiózł ;) )
sprawiła mi cuuuuudny i wymarzony - przedwcześnie urodzinowy - prezent :)

DZIĘKUJĘ raz jeszcze !!!! :)
Nie mogę się na nią napatrzeć :)



A Moja Mała Modelka - znów siedzi ze mną w domu bo z nosa kapie...


Za oknem szaaaaro - podobno w drugiej połowie grudnia jest szansa na śnieg :)



1 komentarz:

  1. Fajny futrzak, widze , ze curenka juz szykuje foremki do pieczenie pierniczkow swiatecznych:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń